Szalona walka Polki. Mistrzyni była w opałach. Niedosyt, ale też uśmiech
Martyna Jelińska wysoko zawiesiła poprzeczkę Amerykance Lee Kiefer, która broni tytułu mistrzyni olimpijskiej w rywalizacji florecistek w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Polka sprawiła, ze faworytka była w opałach, tracąc seryjnie punkty. Niestety finał nie był szczęśliwy dla naszej reprezentantki.

Martyna Jelińska nie najlepiej weszła w pojedynek. Przegrywała 3:9, ale potem zdobyła sześć kolejnych punktów, doprowadzając do remisu. Kiedy wydawało się, że dopadła Lee Kiefer i może z nią wygrać, Amerykanka znowu odskoczyła na kilka punktów.
W końcówce Jelińska ponownie odrabiała straty, ale ostatecznie decydujące trafienie zadała utytułowana rywalka. Nasza zawodniczka przegrała 13:15.
Szalona pogoń Polki
W tej sytuacji na placu boju pozostała już tylko Julia Walczyk-Klimaszyk.
- Mam nadzieję, że każdy tak uważa, że to był fajny pojedynek. Szkoda, że tak się skończyło. Byłam przygotowana, ale chyba nie na tyle. Rywalka była bardzo doświadczona, a ja za wiele nie walczyłam w tym roku, bo miałam kontuzję. Jestem zadowolona ze swojej postawy, choć jest niedosyt. Wiadomo, że jak się przegrywa, to zawsze jest przykro - powiedziała Jelińska, która wcześniej w 1/32 finału pokonała Marokankę Youssrę Zakarani 15:3.
- Trochę nie czułam Amerykanki na początku walki. Może przez to, że w tym sezonie wiele nie walczyłam. Przez to byłam jakby nieco uśpiona - dodała.
Polka jednak przebudziła się i rozpoczęła spektakularną pogoń.
Nie skupiałam się na punktach i nawet nie wiem, ile ich z rzędu zdobyłam. Miałam w głowie tylko akcje, które chcę zrobić i na tym się skupiałam. Chciałam realizować swój plan
Jelińska pokazała, że jest gotowa na rywalizację drużynową. W czwartek (1 sierpnia, godz. 11.50) rywalkami Polek będą Japonki.
- Dobrze mi się walczyło w turnieju indywidualnym. Uwielbiam zawody drużynowe. Już się cieszę na myśl o nich. W takiej rywalizacji walczy się zupełnie inaczej. Drużynowe zawody bardzo mnie napędzają. Myślę, że będzie dobrze - zakończyła Jelińska, która liczy na to, że o podium jeszcze w niedzielny wieczór powalczy Walczyk-Klimaszyk.
Z Paryża - Tomasz Kalemba, Interia Sport
Zobacz również:
- Polka miała przeciwko sobie całą halę. Ruszyła na rywalkę, uciszyła kibiców
- Kluczowa wiadomość od Bartosza Kurka. Zmiana potrzebna natychmiast. Kapitan kadry wie, co mówi
- Fantastyczny występ Polaka. Pierwszy na mecie. Najlepszy wynik w sezonie
- Trudny start polskich strzelców. Czekają na swoją konkurencję


