Międzynarodowy Komitet Olimpijski dopuścił możliwość występu Rosjan i Białorusinów na igrzyskach olimpijskich pod neutralną flagą, ale ostatecznej decyzji w tej sprawie nie ma. Wiele krajów protestuje, nawet grozi bojkotem igrzysk w razie występu Rosjan i Białorusinów (chociaż te radykalne stanowiska łagodnieją) i nie wiadomo, jaka będzie końcowa decyzja MKOl w tej sprawie. A czas nagli. Tak przynajmniej sprawę stawia ASOIF, czyli zrzeszenie federacji sportów olimpijskich. Jak mówi dyrektor wykonawczy Andrew Ryan, utrzymująca się niepewność co do zezwolenia rosyjskim sportowcom na olimpijski występ paraliżuje możliwość rozegrania kwalifikacji olimpijskich. Większość organizacji sportowych wciąż nakłada zakaz startu na Rosję i Białoruś oraz ich sportowców z powodu ich wojny na Ukrainie. I to mimo tego, iż w styczniu MKOl zwrócił się do organizacji sportowych o znalezienie sposobów na to, by rosyjscy i białoruscy sportowcy rywalizowali jako neutralni. A to oznacza, że nie ma możliwości przeprowadzenia kwalifikacji olimpijskich na planowanych zasadach. Co znaczy "neutralność Rosji"? Zarówno ASOIF, jak i 35 państw obradujących podczas tzw. spotkania paryskiego, gdzie wypracowały wspólne stanowisko wobec igrzysk i startu Rosji, wezwali MKOl do określenia daty ostatecznej decyzji oraz określenia, jak właściwie rozumie on "neutralność sportowców rosyjskich i białoruskich". Wiceprezydent ASOIF, Turek Ugur Erdener mówi: - każdy sport ma inną specyfikę, a zasady neutralności muszą być spójne dla wszystkich. Zwraca uwagę na to, że Ukraina już zbojkotowała kwalifikacje judo, w których pozwolono Rosjanom startować pod neutralną flagą. Rosja straciła już możliwość zakwalifikowania się na igrzyskach w kilku sportach np. niektórych grach zespołowych. Zarząd MKOl pod przewodnictwem Bacha spotyka się w dniach 28-30 marca w Lozannie. Wtedy mogą zapaść ostateczne decyzje.