- Decyzja MKOl o przywróceniu rosyjskich sportowców do rywalizacji to skandal i zdrada prawdziwego ducha sportu. Poleciłem ministrowi Kamilowi Bortniczukowi, aby przekazał władzom MKOl nasz stanowczy sprzeciw. Zrobimy co w naszej mocy, żeby sport pozostał wolny od rosyjskich wpływów - napisał na Twitterze premier Morawiecki. Mateusz Morawiecki w reakcji na decyzję ws. Rosji wydał polecenie Decyzja MKOl-u, któremu przewodniczy Thomas Bach, wywołała ogromne poruszenie. Oto Rada Zarządzająca MKOl wydała we wtorek wszystkim międzynarodowym federacjom i organizatorom międzynarodowych imprez sportowych zalecenie, które stanowi o dopuszczeniu Rosjan i Białorusinów do rywalizacji indywidualnej pod neutralną flagą. Zgody na start udzielono w ograniczonym zakresie, ale rozstrzygnięcie spowodowało w naszym kraju ogromny sprzeciw. Wcześniej w reakcji na decyzję MKOl-u z ubolewaniem zareagował Polski Komitet Olimpijski, zrzeszony w "rodzinie" olimpijskiej. Polski Komitet Olimpijski dosadnie reaguje na stanowisko ws. Rosji i Białorusi "Polski Komitet Olimpijski z ubolewaniem przyjął decyzję Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, która umożliwia Rosjanom i Białorusinom indywidualny start w imprezach międzynarodowych pod neutralną flagą. Jednocześnie PKOl podtrzymuje swoje stanowisko w kwestii ewentualnego udziału rosyjskich i białoruskich sportowców w Igrzyskach XXXIII Olimpiady Paryż 2024 - do czasu zaprzestania ataku na Ukrainę i zakończenia wojny zawodnicy z tych krajów nie powinni brać udziału w igrzyskach" - napisano w oświadczeniu. Choć zgodę na start Rosjanom i Białorusinom udzielono w ograniczonym zakresie, po spełnieniu kilku warunków, dzisiejsze posunięcie MKOl-u sprawia, że coraz bardziej realny staje się udział reprezentantów obu krajów w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich. W oświadczeniu światowej organizacji wprawdzie czytamy, że decyzja ws. igrzysk dopiero zapadnie, ale obecne rozstrzygnięcie już budzi uzasadnione obawy. W rozmowie z Interią do sprawy bardzo zdecydowanie odniósł się Apoloniusz Tajner, honorowy prezes Polskiego Związku Narciarskiego oraz wchodzący w skład prezydium zarządu wiceprezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego. - Moje zdanie od początku jest jasne: Rosjan i Białorusinów nie można dopuszczać do żadnej sportowej rywalizacji, tym bardziej o tak potężnym zasięgu, jak igrzyska. Kary za napaść jednego państwa na drugie muszą być bolesne, tu nie ma miejsca na półśrodki. Wiemy, jaka aura towarzyszy igrzyskom, więc przecież nietrudno sobie wyobrazić, że Rosja do bólu wykorzystałaby rangę igrzysk - powiedział były wieloletni trener Adama Małysza.