Pod koniec marca MKOl wydał rekomendację, by zawodnikom z Rosji i Białorusi umożliwiać starty w imprezach rangi międzynarodowej. Zalecenie nie dotyczy sportów zespołowych i jest obwarowane warunkami. Żadnych flag, hymnów i innych symboli narodowych. Jak można się było spodziewać, po przedmiotowym komunikacie władz światowego sportu rozgorzała gorąca dyskusja. Wydawało się, że zdecydowana większość środowiska sportowego jest przeciwna stanowisku MKOl. Okazuje się jednak, że to przeświadczenie cokolwiek złudne. MKOl zwrócił się do ukraińskich sportowców. Co za słowa! Włoszczowska: Dla zawodników tak naprawdę największym problemem jest kwestia dopingu, a nie wojny - Statystycznie większość sportowców jest za dopuszczeniem Rosjan i Białorusinów do startu w olimpijskich kwalifikacjach, a później w igrzyskach. A dla zawodników tak naprawdę największym problemem jest kwestia dopingu, a nie wojny. Większość uważa, że indywidualny sportowiec nie powinien ponosić odpowiedzialności za działania rządu - mówi w rozmowie z serwisem sport.pl. Maja Włoszczowska, członkini Komisji Zawodniczej MKOl. Dodaje, że dużą rolę w wydanej rekomendacji odegrały naciski ze strony Organizacji Narodów Zjednoczonych. Oprócz tego przeprowadzono również szerokie konsultacje ze sportowcami i działaczami z całego świata. Dlaczego Thomas Bach tak się upiera? To może wiele wyjaśniać - Rozmowy były długie, konsultacje trwały cztery miesiące i muszę oddać osobom, które wydały rekomendację, że naprawdę wysłuchały głosu wszystkich środowisk. Były liczne spotkania z zawodnikami i z komitetami olimpijskimi, można było wyrażać swoje zdanie - informuje dwukrotna wicemistrzyni olimpijska w kolarstwie górskim. Co intrygujące, sami Rosjanie na rekomendację MKOl zareagowali agresywnie i... zagrozili bojkotem igrzysk. Oczekują bezwarunkowego powrotu na międzynarodowe areny sportowe. Chcą być traktowani na równi z innymi krajami. - Ja ich nie rozumiem, ja bym zareagowała inaczej, jednak cieszyłabym się, że jakaś furtka została otwarta. Ale Rosjanie to Rosjanie, oni mają taką mentalność, że są wielką siłą i wszystko ma być tak, jak oni chcą. Tej ich mentalności nie jesteśmy w stanie zmienić tak szybko, jakbyśmy chcieli - kwituje Włoszczowska. Szef MKOl, Thomas Bach, przy każdej okazji powtarza, że łączy się w bólu z wszystkimi, którzy stracili kogoś bliskiego w trakcie trwającej od ponad roku wojny w Ukrainie. Zaraz potem dodaje jednak z naciskiem, że rządy poszczególnych krajów - wywierające na nim konsekwentnie presję - nie będą decydowały, kto może, a kto nie może startować w igrzyskach olimpijskich. Według danych ukraińskiego Ministerstwa Sporty wojna rozpętana przez Władimira Putina kosztowała już życie 262 ukraińskich sportowców. Zniszczeniu uległy 363 obiekty sportowe.