Podczas niedawnych Igrzysk Europejskich Dorota Borowska zdobyła drugie w swojej karierze złoto w sprincie kajakowym na dystansie 200 metrów. Podczas mistrzostw świata w Duisburgu chciała zapolować na swoje pierwsze złoto globalnego czempionatu, na którym miała już dwa srebrne i dwa brązowe medale. "Chciałam przestać pływać, nie miałam ochoty tego robić" Rozczarowanie Polki na MŚ. Medal uciekł "W tym sezonie jestem przeszczęśliwa, że mogę rywalizować z największymi gwiazdami sportu. Myślę o tym, żeby dać z siebie wszystko i wierzę, że to wystarczy na bardzo dużo, ale nie robię sobie ciśnienia, że coś koniecznie muszę zrobić" - mówiła już w Duisburgu Borowska, która pewnie wygrała swoją serię eliminacyjną, a w półfinale zajęła bezpieczną, trzecią pozycję, dającą awans do finału. W finale jednak Polkę czekało piekielnie trudne zadanie, bo za rywalki miała tak wybitne zawodniczki jak Ludmiła Łuzan z Ukrainy, Sophie Jensen z Kanady czy Chinka Wenjun Lin. Mimo to Borowska, będąca w bardzo dobrej formie, także była jedną z kandydatek do medalu. Nasza zawodniczka wystartowała nieco słabiej i po kilku pierwszych uderzeniach wiosłem niestety została za rywalkami. To zaważyło na tym, że nie była w stanie włączyć się do walki o medale i ostatecznie uplasowała się na ósmej pozycji. To oznacza, że nie udało jej się wywalczyć olimpijskiej kwalifikacji. Po złoty medal sięgnęła Kubanka Yarisleidis Cirilo Duboys, która wyprzedziła Hiszpankę Antię Jacome i Chinkę Lin. Polska sportsmenka przeżyła chwile grozy. Przerażający moment