Do rozpoczęcia igrzysk olimpijskich w Paryżu pozostały nieco ponad dwa miesiące. Ceremonia otwarcia odbędzie się w piątek 26 lipca. Stolica Francji jest już niemal gotowa na przyjęcie najlepszych sportowców świata. Napięcie rośnie, ale nie tylko w kwestiach czysto sportowych. Pełniący obowiązki ministra sportu Ukrainy Matwij Bidny przyznał w wywiadzie dla "Guardiana", że obawia się potencjalnych prowokacji ze strony rosyjskich zawodników wymierzonych w kierunku jego rodaków. Ukraińcy szykują się na prowokacje Rosjan w Paryżu. Są specjalne wytyczne Stwierdził, że Rosja wykorzysta swoich sportowców w Paryżu do operacji propagandowej. Ujawnił, że przygotowano zalecenia, które mają pomóc reprezentacji Ukrainy uniknąć wpadnięcia w nieprzyjacielską pułapkę. Nie chciał powiedzieć, jakiego typu prowokacji się spodziewa, mówiąc lakonicznie: "Zobaczymy, co zrobią. Nasi sportowcy są gotowi" (cytaty za yahoo.com). Ostrzeżeniem dla Ukraińców była sytuacja z zeszłorocznych szermierczych mistrzostw świata. Olga Charłan została zdyskwalifikowana z czempionatu z powodu odmowy podania ręki Rosjance Annie Smirnowej po starciu w ramach 1/32 finału. Charłan zaproponowała dotknięcie się szpadami, tak jak w czasach pandemii koronawirusa, zamiast uścisku dłoni. Trenerka Ukrainek zauważyła, że takie zachowanie wcześniej było możliwe, ale przepisy zostały zmienione na dzień przed tym pojedynkiem. Smirnova pozostała na planszy aż przez kilkadziesiąt minut, podczas gdy jej oponentka z niej zeszła. Niepodanie ręki w szermierce jest karalne. Nasi wschodni sąsiedzi sądzą, że na igrzyskach jest możliwa powtórka tego typu zdarzenia. Charłan weźmie udział w IO, bo została "ułaskawiona" przez prezesa MKOl-u Thomasa Bacha. Bidny doradził swoim rodakom spokój. - Powiedziałbym im, żeby zareagowali we właściwy sposób, godny sposób. Trzeba to zrozumieć i mieć świadomość, że prowokacje zostają dokonane celowo. Trzeba je ignorować z zimną krwią - zaznaczył. Matwij Bidny: "Rosyjscy sportowcy w Paryżu będą agentami wpływu" Co znajduje się we wspomnianych wytycznych? Nie wspomniano tego szczegółowo, ale przede wszystkim Ukraińcy mają starać się ograniczyć do absolutnego minimum jakiekolwiek kontakty z około czterdziestoma rosyjskimi sportowcami, którzy zakwalifikują się do Paryża. - Uważamy, że rosyjscy sportowcy są agentami wpływu (osobami działającymi dla interesów danego mocarstwa na terenie obcego, suwerennego państwa - red.). W ten sposób Rosja prowadzi wojnę, wpływa na myśli ludzi i manipuluje nimi. Sport jest bardzo ważną częścią ich propagandy. Myślę, że zrobiliśmy wiele dla świata, aby trzymać ich z dala od międzynarodowego ruchu sportowego. Nawet dziennikarze nie mogą pojawić się na igrzyskach pod ich flagą, która jest potępiana. Nie może być akceptowana na międzynarodowej imprezie i to jest bardzo symboliczne - podkreślił. Wydaje się, że ukraińscy sportowcy nie będą musieli się martwić o ewentualne zaczepki ze strony rosyjskich wolontariuszy. Otrzymali oni 29 kwietnia odmowy akredytacji, o czym piszemy więcej pod tym linkiem. Jak czytamy w Yahoo News, w poniedziałek Bidny i jego poprzednik, a obecnie prezes ukraińskiego komitetu olimpijskiego Wadym Hutcajt zaprezentowali hasło ukraińskiej reprezentacji: "Wola zwycięstwa".