Głos zabrał np. Dmitrij Nosow, rosyjski mistrz judo i brązowy medalista igrzysk olimpijskich w Atenach w 2004 roku. W grubych słowach odniósł się do postanowienia Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego i specjalnych zasad, na jakich po aferze podczas szermierczych mistrzostw świata w Mediolanie znalazła się Ukrainka Ołha Charłan. Olha Charłan po walce z rosyjską zawodniczką Anną Smirnową na wyciągniętą przez Rosjankę rękę zareagowała wyciągnięciem broni szermierczej. Spotkała ją za to dyskwalifikacja. Ukraina broni się tym, że przecież w okresie pandemii zostały zmienione przepisy i skrzyżowanie broni na koniec walki stało się odpowiednikiem wymaganego dotąd podania sobie rąk. MKOl zdecydował jednak, że Ukrainka będzie mogła wystartować w igrzyskach w Paryżu mimo tej dyskwalifikacji. Osobiście obiecał jej to Thomas Bach w specjalnym liście. Złe wieści dla Rosji. Emocjonalne wystąpienie delegata Ukrainy Rosja atakuje MKOl. "Nikczemny akt niskich lotów" - To nikczemny akt Thomasa Bacha i Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, akt bardzo niskich lotów - rzekł Dmitrij Nosow, niegdyś świetny rosyjski judoka. - Akt ten odsłania prawdziwą twarz i intencje MKOl oraz jest sprzeczny z zasadami sportowymi. I dodał: - Podczas gdy rosyjscy i białoruscy sportowcy, którzy nie naruszyli żadnych międzynarodowych przepisów sportowych, są zawieszani i nękani na wszelkie możliwe sposoby tylko dlatego, że są obywatelami Rosji i Białorusi, inni otrzymują przywileje, na które nie zasłużyli. Tak jest w tym wypadku. MKOl nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie startu Rosji i Białorusi na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Nie wysłał tym krajom (oraz Gwatemali) zaproszeń, ale to formalność, którą można jeszcze zmienić. Ostateczna decyzja ma zapaść w październiku podczas sesji MKOl w Bombaju. Ukraina natomiast po zapowiedziach bojkotu igrzysk i wszelkich zawodów z udziałem Rosjan i Białorusinów teraz wydała zgodę swoim zawodnikom na starty. To skutkuje takimi sytuacjami, jak w Mediolanie. Niesłychana propozycja Rosji wobec Ukrainy. Aż trudno uwierzyć