Michał Mamiaszwili to wybitny radziecki zapaśnik, mistrz olimpijski igrzysk w Seulu w 1988 roku. Jest pochodzenia gruzińskiego, ale stoi na czele rosyjskiej federacji zapaśniczej. Co ciekawe, to zawodnik urodzony na terenie dzisiejszej Ukrainy - w Konotopie, w obwodzie sumskim. Ten znany niegdyś sportowiec odniósł się do decyzji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, który zezwolił na start rosyjskim i białoruskim zawodnikom bez flag narodowych i hymnów oraz pod warunkiem niewspierania wojny w Ukrainie, a zwłaszcza do reakcji Ukrainy na tę decyzję. Ukraińcy byli oburzeni i zapowiedzieli zakaz startu dla swoich zawodników w jakichkolwiek zawodach z udziałem Rosjan. Rząd ukraiński zagroził delegalizacją każdej krajowej federacji sportowej, która ten zakaz złamie. Michał Memiaszwili stwierdził - cytowany przez sports.ru, że decyzję MKOl należy wesprzeć ze wszystkich sił. - Wszystko co nas dzieli i nie pozwala nam być przyjaciółmi oraz rywalizować w sporcie jest złe. Należy z tym walczyć i Międzynarodowy Komitet Olimpijski taką walkę podjął - powiedział były mistrz olimpijski w zapasach. Jego zdaniem, na świecie jest tylko niewielka grupa ludzi, którzy starają się wokół sprawy igrzysk oraz kwestii startu w nich Rosjan i Białorusinów stworzyć psychozę i rozbudzać u ludzi patologiczny strach. Szef federacji zapaśniczej wezwał MKOl do starań o zjednoczenie świata wokół igrzysk i wspólnych startów, a także do powstrzymania "sił piekielnych przed zniszczeniem wszystkiego". Dodał, że jest przekonany, iż MKOl poradzi sobie z presją, jaka jest na niego wywierana w sprawie igrzysk, gdyż właśnie po to został powołany, aby sobie z tym radzić. Z zasadami wprowadzonymi przez MKOl już nie zgadza się wiele światowych federacji sportowych. Kilka wypowiedziało posłuszeństwo i nie zamierza dopuszczać do startu Rosjan i Białorusinów. Z kolei niezadowolone z decyzji MKOl państwa solidarne z Ukrainą odmawiają organizacji u siebie zawodów kwalifikacyjnych, jak chociażby Polska w wypadku Pucharu Świata w szermierce. Do grona buntowników dołącza ktoś, po kim MKOl pewnie by się tego nie spodziewał- to Międzynarodowy Komitet Paraolimpijski, czyli IPC (International Paralympic Committee).