Ta propozycja mówi, by odrzucić możliwość występu Rosji i Białorusi na igrzyskach olimpijskich pod neutralną flagą, ale zgodzić się na to, by Rosjanie i Białorusini mogli zasilić reprezentację uchodźców, o ile są przeciwnikami reżimów Putina i Łukaszenki. Polska jest jednym z tych państw, które nie godzą się na dopuszczenie do startu państw odpowiedzialnych za krwawą wojnę w Ukrainie, tak jak chciałby tego Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Jednocześnie uważa, że na bojkot jeszcze za wcześnie. Bojkot igrzysk w wypadku startu na nich Rosji i Białorusi zadeklarowały na razie Ukraina oraz Łotwa i Estonia. Ukraina chce bojkotu igrzysk, Rosja grzmi Rada Najwyższa Ukrainy wydała oświadczenie, w którym czytamy, że "propozycje MKOl dotyczące przyjęcia Rosjan i Białorusinów są zniewagą dla pamięci setek tysięcy obywateli Ukrainy, w tym ponad 220 ukraińskich sportowców, którzy bezinteresownie bronili swojego kraju i oddali życie w walce o swoją przyszłość jako demokratycznego państwa europejskiego". Ukraiński parlament potępił podobne pomysły i wezwał do wykluczenia Rosji i Białorusi, a jeśli do tego nie dojdzie - do bojkotu. Wezwała do tego także media. Z kolei Oleg Maticyn, minister sportu Rosji, skomentował propozycję Bortniczuka jako "brak kultury". Dodał, że wyraża ona pragnienie polskiego ministra i Polski rozbicia światowego sportu i sparaliżowania go. - Składając taką propozycję, polski minister upokorzył siebie, a nie tych, do których ją kierował - powiedział Maticyn w rozmowie z agencją TASS.