Giennadij Timczenko jest siódmym najbogatszym człowiekiem w Rosji, z majątkiem netto wynoszącym 17,3 mld euro, a jego większość pochodzi z ropy i gazu. Od początku lat 90. miliarder jest bliskim sojusznikiem prezydenta Rosji Władimira Putina, a także przewodniczącym zarządu KHL. Natomiast od 2014 roku jest wiceprezesem Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego i w tym samym roku zostały na niego nałożone sankcje przez Stany Zjednoczone w związku z rosyjską inwazją Krymu. Emmanuel Macron grzmi w sprawie igrzysk. Przedstawił ostry zakaz dla Rosji Po zeszłorocznej inwazji Rosji na Ukrainę Timczenko znalazł się wśród oligarchów dotkniętych dalszymi sankcjami, w tym nałożonych przez Radę UE zamrożeniem aktywów i zakazem podróżowania. Po nałożeniu sankcji Timczenko w marcu ubiegłego roku ustąpił ze stanowiska w zarządzie Novateku, największego rosyjskiego producenta gazu ziemnego. Giennadij Timczenko i jego żona przegrali apelacje Podczas skargi prawnej przeciwko środkom UE prawnik Timczenki Stéphane Bonifassi twierdził, że powiązania z Putinem nie czynią jego klienta sojusznikiem polityki Kremla wobec Ukrainy. Sąd odrzucił jednak argument, że Rada UE niewystarczająco uzasadniła swoje sankcje. Swoją apelację wniesioną przeciwko Radzie UE przegrała także żona miliardera, Jelena. Oboje mogą jeszcze odwołać się do Trybunału Sprawiedliwości. Ależ decyzja w sprawie Rosjan. Kolejna seria obostrzeń Z powodu wojny na Ukrainie wciąż nie wiadomo, co z udziałem sportowców Rosji i Białorusi w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu. W marcu Międzynarodowy Komitet Olimpijski uchylił całkowity zakaz nałożony na sportowców obu krajów, zalecając poszczególnym federacjom zezwolić na ich udział w międzynarodowych zawodach w charakterze neutralnych zawodników, pod warunkiem, że nie wspierają wojny na Ukrainie i nie są powiązani z wojskiem. Wciąż jednak nie podjął decyzji na temat ich udziału w igrzyskach.