Sprawa Jeleny Isinbajewej wywołała w Rosji prawdziwą burzę. Jej rejterada i kompletne odcięcie się od Rosji i tamtejszej armii sprawiło, że po początkowym szoku wylała się na nią ogromna fala nienawiści. Głos w sprawie zabrał nawet rosyjski minister sportu Oleg Matysin, a inny z popleczników Putina, członek Dumy Nikołaj Wałujew wprost zarzucił jej kłamstwo i próbę wybielenia się do spółki z MKOl. Coraz większe emocje wokół Isinbajewej. "Lepiej, żeby nie wracała do Rosji" Ulubienica Putina w opałach. Apel do prokuratury Problemy Isinbajewej mogą się dopiero zacząć. Do tej pory kończyło się tylko na ostrych słowach, ale poseł rosyjskiego parlamentu Roman Teriuszkow chciałby przejść do zdecydowanych działań. Jak zapowiada, cytowany przez portal "Sports.ru", zamierza zgłosić sprawę do prokuratury. "Biorąc pod uwagę wyraźny zamiar Isinbajewej zdyskredytowania rosyjskich sił zbrojnych i zbezczeszczenia stopnia oficerskiego w celu utrzymania dochodowej pozycji w MKOl, apeluję do Prokuratury Generalnej o podjęcie działań. Oficer, który celowo dyskredytuje honor swojego munduru, powinien zostać pozbawiony stopnia wojskowego" - przekazał polityk. Dodał również, że serwis VKontakte powinien zablokować post Isinbajewej, jako "niezgodny z obywatelskim stanowiskiem rosyjskiego społeczeństwa w sprawie dumy narodowej jaką jest armia". Rosjanie upokorzeni przez ulubienicę Putina. Szykują zemstę "Niech odda pieniądze, samochód i mieszkanie" Już wcześniej pojawiały się głosy, by ukarać w pewien sposób Isinbajewą. Anna Gwiniaszwili, była trenerka tyczkarki, apelowała, by zwróciła wszystkie środki które otrzymała od armii. "Jeśli to było dla niej naprawdę symboliczne, to niech zwraca nominalną pensję, wszystkie premie, samochody i mieszkanie, które dała jej ojczyzna. I w końcu zrobi to tak, żeby nie mieć z tym nic wspólnego i zostać w MKOl" - grzmiała trenerka lekkoatletyki. Teraz jednak pojawia się groźba odpowiedzialności karnej. Sprawa Isinbajewej z całą pewnością będzie rozgrzewać rosyjskie społeczeństwo jeszcze przez dłuższy czas. To dla nich policzek, że ulubienica Władimira Putina odcięła się od Rosji, od armii i od wszystkiego, z czym była kojarzona. I wybrała ciepłą posadę w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim, który przecież w jej ojczyźnie nie ma dobrej opinii. Sukces Rosjan. Kolejna dyscyplina się dla nich otwiera