Światowa Federacja Taekwondo należy do tych federacji sportowych, które zastosowały się do zaleceń Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego i zniosła bezwzględny zakaz startu dla Rosjan. Jednocześnie wprowadziła w życie dyrektywy MKOl mówiące o tym, że sportowcy rosyjscy mogą startować jako neutralni, o ile nie są żołnierzami dokonującymi zbrodni w Ukrainie i nie wspierają propagandy Putina oraz nie wspierają wojny. Przed mistrzostwami świata w Baku przeprowadzono jednak kontrolę rosyjskich zawodników i dwóch z nich, Władysław Łarin i Maksym Chramcow, nie zostało dopuszczonych do startów z powodu wsparcia wojny w Ukrainie. Z tego powodu nie mieli prawa znaleźć się na turnieju, ale, jak przyznał trener Rosjan Wadim Iwanow, mimo zakazu stanowili część ekipy. Powrót na MŚ to za mało. Rosjanie chcą kary dla Polski Skandal na mistrzostwach świata. Federacja wszczyna śledztwo Kiedy sprawa została nagłośniona, bo przecież wypowiedzi Iwanowa były dostępne w agencjach informacyjnych, światowa federacja nie mogła zamieść jej pod dywan. W piśmie opublikowanym przez portal "Inside the Games" czytamy, że ma ruszyć śledztwo dotyczące ewentualnego złamania przepisów o dopuszczeni sportowców z Rosji i Białorusi do zawodów. "Federacja jest świadoma tych doniesień i bada sprawę, aby ustalić, czy zasady uczestnictwa w mistrzostwach świata zostały złamane. Nie będziemy udzielać żadnych dalszych komentarzy, dopóki dochodzenie jest w toku" - przekazano w oświadczeniu. Przypomnijmy, że w wypadku taekwondo weryfikacja była trzyetapowa, tzn. najpierw na podstawie danych krajowej federacji, potem kontynentalnej i wreszcie ostatecznej weryfikacji dokonywała federacja światowa i sam MKOl. Krzywdząca decyzja dla Polski. Chwilowy triumf Rosjan Rosyjska mistrzyni grzmi. "Nie było mowy nawet o pomalowaniu paznokci" Mistrzostwa, które dla Rosjan okazały się względnym sukcesem sportowym, były dla nich, przynajmniej według tego, co sami przyznawali, dość trudne. Złota medalistka z kategorii 62 kg Lilija Kuzina, która miała okazje świętować triumf na oczach przewodniczącego MKOl Thomasa Bacha, narzekała nawet, że nie było możliwości pomalowania paznokci w barwy narodowe. Jak w takim razie udało się "przemycić" do ekipy dwóch zawodników, których wcześniej nie dopuszczono do startu? I to dodajmy nie byle jakich zawodników, bo Larin i Chramcow to przecież mistrzowie olimpijscy z Tokio. A zatem bez wahania można powiedzieć, że to ikony sportu w Rosji i z pewnością jedne z największych gwiazd w taekwondo. Śledztwo w tej sprawie może przynieść ciekawe wnioski. Trudno sobie wyobrazić, by organizatorzy mistrzostw nie byli świadomi, że Larin i Chramcow są na czempionacie i wspierają swoją ekipę. A jeśli celowo zignorowali przepisy federacji i zalecenia MKOl, kara może dotknąć także ich. Ostra selekcja Rosjan. Działania Polaków przyniosły efekt