Międzynarodowy Komitet Olimpijski dopuszcza bowiem do startu powołany w 2016 roku zespół uchodźców, a jego reprezentacja pojawia się na igrzyskach i zrzesza zawodników, którzy nie mogą reprezentować swoich państw. Jak informują Rosjanie, te przepisy mają zostać zastosowane wobec nich. W czasie igrzysk w Tokio w 2021 roku jako uchodźcy startowali np. zawodnicy z Sudanu Południowego, Sudanu, Syrii, Konga, Demokratycznej Republiki Konga, Erytrei, Kamerunu, Afganistanu, Wenezueli, Iranu czy Iraku. Zawodnicy ci defilowali i startowali pod flagą olimpijską i z jej hymnem. Podobnie jest podczas Igrzysk Europejskich, gdzie po raz pierwszy pojawi się taka reprezentacja. Kuriozum w sprawie Rosjan. Przecieki z MKOl Skandaliczna wypowiedź Rosjanina. Chcą najechać na Paryż czołgami Takie wieści wywołały w Rosji prawdziwą furię. Tamtejszy minister sportu Oleg Matytsin powiedział dziennikarzom na Międzynarodowym Forum Ekonomicznym w Sankt Petersburgu, że jeśli MKOl zaprosi Rosjan do udziału w igrzyskach olimpijskich jako uchodźców, będzie to przejaw polityki niszczenia reprezentacji narodowych. Jeszcze dalej poszedł prezydent Rosyjskiej Federacji Zapaśniczej Michaił Mamiaszwili, który w rozmowie z Ria Novosti posunął się do skandalicznych gróźb wobec organizatorów igrzysk. Minister Sportu domaga się sankcji od MKOl. W tle paraolimpijczyk i dzieci Rosjanie obwiniają polskiego ministra Rosyjskie media, choć żadna taka oficjalna informacja się nie pojawiła, jako pomysłodawcę takiego rozwiązania wskazują polskiego ministra sportu Kamila Bortniczuka. Faktycznie, w przeszłości wskazywał, że być może byłoby to jakieś rozwiązanie, natomiast zupełnie nie w tym kontekście. "Jedynym kompromisowym rozwiązaniem, które dopuszczamy, jest propozycja, aby sportowcy z rosyjskim lub białoruskim pochodzeniem mogli występować w zawodach międzynarodowych pod flagą uchodźców i zdecydowanie sprzeciwiają się reżimom Putina i Łukaszenki. W takiej reprezentacji byliby tylko ci sportowcy, którzy potępiają wojnę na Ukrainie" - mówił jeszcze w lutym Bortniczuk. Przy czym chodziło mu raczej o zawodników pokroju Krysciny Cimanouskiej, która uciekła do Polski z powodu sprzeciwu wobec białoruskiego reżimu i jej podobnych zawodników i zawodniczek, których nie brakuje w całej Europie. Niekoniecznie miał na myśli Rosjan chcących po prostu brać udział w zawodach... Cała sprawa jest szokująca, ale groźby wysuwane przez Mamiaszwiliego to prawdziwy skandal, pokazujący jednak, jacy ludzie rządzą rosyjskim sportem. I jak bardzo tamtejszy sport jest upolityczniony. Odebrali Polakom imprezę z powodu Rosjan. "To jakieś kuriozum"