Decyzja Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego wywołała ogromne poruszenie. Ogłoszono, że start Rosjan i Białorusinów na arenach światowych będzie możliwy, ale po spełnieniu pewnych warunków. Jednymi z nich są udział pod neutralną flagą, bez możliwości odegrania hymnów państwowych. Rzecz w tym, że sami zainteresowani nie chcą na to przystać. Takie postawienie sprawy spotkało się ze wściekłym reakcjami z Moskwy. "Chłopaki, którzy teraz siedzą w okopach i walczą za nas, nie obrażą się, że się poddamy i pójdziemy na zawody z białą szmatą? Naprawdę irytuje mnie ciągłe wyolbrzymianie tych samych pytań. Myślę, że powiedziałam wystarczająco dużo na ten temat. Jestem przeciwna statusowi neutralnemu i będę przekonywała moich sportowców, że nie powinniśmy być zdrajcami ojczyzny" - zacietrzewiła się Jelena Wialbe, prezes Rosyjskiej Federacji Narciarstwa Biegowego. Polska tworzy antyrosyjską koalicję. "Wszystko idzie w dobrym kierunku" "Chcemy uczynić świat lepszym" Stanisław Pozdniakow, który gościł na Międzynarodowym Forum Ekonomicznym "Rosja - Świat Islamu" w Kazaniu, zabłysnął jeszcze kilkoma innymi cytatami. Zapowiedział między innymi, że "celem Rosjan jest uczynienie świata lepszym". I chcą zrobić to poprzez sport. Z ust człowieka, który jakiś czas temu twierdził, że dla rosyjskich sportowców pójście na front jest sprawą honoru, takie słowa mogą brzmieć dziwnie. Na tym zresztą się nie zakończyło. W forum w Kazaniu biorą udział przedstawiciele resortów sportowych Uzbekistanu, Bahrajnu, Syrii, Mali i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ambasad Egiptu oraz minister sportu Rosji Oleg Matytsin. Pozdniakow, którego przemówienie odbiło się dość szerokim echem, nie szczędził krytyki pod adresem MKOl, zarzucając państwo Zachodu... wykorzystywanie sportu do politycznej propagandy. Rosjanie wpadli w furię. "To teatr marionetek" Mocna kontra ze strony Ukraińców Na takie słowa Pozdniakowa bardzo szybko odpowiedzieli ukraińscy sportowcy. W mediach społecznościowych głos zabrał reprezentant kraju w skeletonie, olimpijczyk z Pekinu, Władysław Heraksiewicz, który kpiąco nazwał Pozdniakowa "pułkownikiem rosyjskiej armii" nawołującym do pokoju. Potem jednak już zupełnie na poważnie napisał: "Rosyjski sport jest częścią terroryzmu, a nie ruchem pokojowym". Nie szczędził też uszczypliwości pod adresem MKOl, ponieważ Pozdniakow nadal jest członkiem tej organizacji. "Czy jakiekolwiek decyzje MKOl powinny być w ogóle uważane za uzasadnione, jeśli taki nonsensowni ludzie są zaangażowane w ich podejmowanie? On powinien siedzieć za kratkami, a nie decydować o losach ruchu olimpijskiego" - grzmiał Heraskiewicz. Wściekłość na Kremlu po wykluczeniu gwiazd