To miał być warunek ułatwiający Rosjanom, ale także Białorusinom, udział w przyszłorocznej imprezie. Reprezentacja uchodźców rywalizuje w igrzyskach pod flagą i z hymnem olimpijskim. "To jest po prostu niedopuszczalne" - stwierdził Żukow, cytowany przez rosyjską państwową agencję informacyjną TASS. "Nie będą w stanie zniszczyć rosyjskiego sportu, to jest po prostu niemożliwe. Takie żądania i próby mogą być podyktowane jedynie presją polityczną" - dodał. Żukow, który był prezesem Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego w latach 2010-18, wcześniej przyznał, że igrzyska bez sportowców z jego kraju byłyby gorsze. Rosjanie podczas trzech ostatnich igrzysk: zimowych w Pjongczangu i Pekinie oraz letnich w Tokio już rywalizowali pod neutralną flagą, ale miało to związek ze skandalem dopingowym, za którym stało państwo. Chcą zdemontować sport w Rosji Według Olega Matycyna, ministra sportu Rosji, jest to próba demontażu sportu w tym kraju. "Przede wszystkim należy dokonać oceny prawnej tych propozycji w zakresie, w jakim dotyczą one zarówno Karty Olimpijskiej, jak i praw człowieka" - powiedział, cytowany przez TASS. "Jeśli mówimy o takim formacie, oznacza to, że społeczność międzynarodowa prowadzi politykę niszczenia naszego narodowego systemu sportowego, na co oczywiście nie możemy się z zgodzić" - dodał. Z kolei Aleksander Karelin, trzykrotny mistrz olimpijski, twierdzi, że ograniczenia nałożone przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski są upokarzające dla sportowców. MKOl zalecił, aby zawodnicy z tego kraju mogli wracać do rywalizacji jako neutralni, ale pod warunkiem, że nie popierają wojny, którą przed ponad rokiem wszczęła Rosja, atakując Ukrainę, i nie są związani z klubami wojskowymi.