Rosyjscy sportowcy mogą wziąć udział w igrzyskach olimpijskich w Tokio, ale nie pod flagą narodową. Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie wykluczył bowiem Rosję z udziału w dużych imprezach sportowych. Rosyjscy sportowcy nie wystartują pod swoją flagą w Igrzyskach Olimpijskich w Tokio i Pekinie, a także w mundialu w 2022 roku.To pokłosie afery z tuszowaniem afer dopingowych i fałszowaniem wyników testów na obecność niedozwolonych środków w organizmach sportowców z Rosji. Zdaniem trybunału, w kraju tym powstał ały system dopingowy i jednocześnie system krycia sprawców tej nieuczciwości. Odwołanie Rosji zostalo odrzucone w grudniu.W tej sytuacji rosyjscy sportowcy wystartują w Tokio czy Pekinie na własny rachunek i jeżeli zdobęda złoty medal, nie zostanie na maszt wciągnięta flaga kraju, nie może być też odegrany hymn narodowy. Organizatorzy igrzysk podniosą flagę olimpijską, jak robią w wypadku wszystkich zawodników startujących poza swymi reprezentacjami. Nie wiadomo jednak, co w tej sytuacji zagrają. Sami rosyjscy sportowcy zaproponowali, że skoro nie można puścić hymnu, to chętnie ułyszeliby "Katiuszę". Pieśn ta skomponowana została w 1938 roku przez nadwornego kompozytora propagandowych pieśni radzieckich, Matwieja Błantera do słów stalinowskiego poety Michaiła Isakowskiego. "Katiusza" czyli Kasieńka od ponad 80 lat nierozerwalnie kojarzy się z radziecką i rosyjską kulturą. Stała się tak popularna, że od tej pieśni wzięły swą nazwę radziecke wyrzutnie rakiet typu BM, którymi od 1941 roku Armia Czerwona nękała wojska niemieckie na froncie wschodnim. Rosyjski minister sportu Oleg Matycin poparł pomysł, by to "Katiusza" była grana Rosjanom triumfującym na olimpijskich arenach i taką propozycję Rosja składa MKOl. - Jest znana na całym świecie, kojarzy się z Rosją, a sportowcy jej chcą - argumentuje. Podczas zbojkotowanych oficjalnie przez kraje Zachodu igrzysk olimpijskich w Moskwie w 1980 roku startującym na własną rękę zawodnikom z tych krajów grano hymn olimpijski. Gdy np. znakomity brytyjski lekkoatleta Sebastian Coe wygrał bieg na 1500 metrów, usłyszał właśnie tę melodię, ale wtedy zgromadzeni na stadionie Łużniki kibice z Wielkiej Brytanii rozłożyli flagę i a capella zaśpiewali mu "God Save the Queen". Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź!