Kraśnicki we wtorek przed południem poinformował o swojej decyzji zarząd PKOl. W zaplanowanych na 22 kwietnia wyborach kandydatem na stanowisko prezesa będzie Radosław Piesiewicz. Zgłoszenia są przyjmowane do 23 marca. Innych kandydatów na razie nie ma. Szef PZKosz. ma poparcie większości związków olimpijskich. Do zwycięstwa w wyborach potrzebnych jest 50 procent plus jeden głos. Praktycznie nie ma możliwości, żeby nie wygrał w nadchodzących wyborach. Kraśnicki: Do głosu muszą dojść młodsi i sprawniejsi - Nie była to łatwa decyzja. Wziąłem pod uwagę swoją kategorię wiekową. Czas na nowe pokolenie, nowe podejście, na zmiany. Do głosu muszą dojść ludzie młodsi i sprawniejsi. Będę ich wspierać. Będę wspierał polski sport - mówił Kraśnicki po zarządzie PKOl. Na konferencji prasowej stanął obok swojego prawdopodobnego następcy. Mówili jednym głosem. - Do olimpijskiego przesłania: "Szybciej, Wyżej, Mocniej", doszło teraz słowo "Razem" - stwierdził prezes PKOl. PKOl będzie pozyskiwać pieniądze na polski sport Uchwałą zarządu Kraśnicki zostanie Honorowym Prezesem PKOl. - Będę się starał korzystać z wiedzy i doświadczenia prezesa Kraśnickiego, szczególnie w sprawach międzynarodowych, ale i w innych tak żeby wprowadzenie mojej osoby na to stanowisko odbyło się płynnie - zapowiedział Piesiewicz. Przyznał, że od pewnego czasu myślał o swojej kandydaturze. - Od dwóch lat spotykaliśmy się i rozmawialiśmy z prezesami związków jak zmienić polski sport i to dzięki nim mogę powiedzieć, że jestem kandydatem, bo oni wysłali moje zgłoszenie na prezesa PKOl. Mam nadzieję, że nie zawiodę dotychczasowego prezesa, prezesów związków i państwa - mówił zwracając się do dziennikarzy. - Mam pomysł na to jak PKOl powinien wyglądać. Powinien być aktywny, pomagać związkom sportowym w pozyskiwaniu środków, a te powinny być dystrybuowane przez związki sportowe. Za wynikami sportowymi stoją pieniądze. Tego wciąż brakuje w polskim sporcie - wystarczającego dofinansowywania. Stworzymy coś pięknego i długotrwałego na wiele lat. To będą dynamiczne i pracowite cztery lata - przedstawił swoją wizję Piesiewicz. Zdecydowane nie dla startu Rosjan i Białorusinów na igrzyskach w Paryżu Radosław Piesiewicz wyraził też swoje jasne stanowisko w sprawie ewentualnego udziału sportowców rosyjskich i białoruskich na igrzyskach olimpijskich w Paryżu w 2024 roku. - Mamy wspólnie wypracowane stanowisko. Mówił o tym wielokrotnie Kraśnicki i pan minister sportu Kamil Bortniczuk. Nie chcemy, żeby zawodnicy z Rosji i Białorusi mogli startować na igrzyskach - stwierdził Piesiewicz. - Polska racja stanu zobowiązuje nas do takiego stanowiska - dodał Kraśnicki. Olgierd Kwiatkowski