Na początku rozmowy z Faktem Przemysław Babiarz jeszcze raz wypowiedział się na temat piosenki "Imagine" Johna Lennona. To właśnie za słowa na jej temat podczas ceremonii otwarcia miał zostać zwieszony i odsunięty od pracy przy igrzyskach olimpijskich. Babiarz znów o "Imagine" Johna Lennona. "Przyznawał się do inspiracji" - Czy czuje pan, że komentarz sprowadzający słynną piosenkę "Imagine" Johna Lennona do komunizmu, naruszał w jakiś sposób zasady bezstronności dziennikarskiej? - zapytał dziennikarz. - Nie, gdyż opierał się na słowach samego Johna Lennona, który przyznawał się do inspiracji manifestem komunistycznym Karola Marksa. Ba, przyznawał się też do pewnej taktyki. Jak stwierdził sam John Lennon, ktoś, kto chce głosić tę ideę, musi decydować się na formę "polukrowaną" - odpowiedział Babiarz. Komentator dodał, że właśnie w takiej formie utwory wówczas, czyli w latach 70., mogły być puszczane w radiu. Później Przemysław Babiarz zdradził, że po swoim zawieszeniu otrzymał bardzo dużą liczbę wiadomości z wyrazami wsparcia - począwszy od najbliższych członków rodziny, przez przyjaciół i dobrych znajomych, a skończywszy na osobach, które "tylko przygodnie spotkał". W USA głośno o zawieszeniu Babiarza. "The Washington Post" reaguje na aferę Przemysław Babiarz nie ukrywał, że moment, w którym dowiedział się o swoim zawieszeniu, był dla niego trudny, ale fakt, że nikt od razu nie kupił mu biletu powrotnego do Polski, dawał mu nadzieję, że decyzja władz TVP ulegnie jeszcze zmianie. W sobotę 27 lipca chyba sam nie podejrzewał, jak wielka afera rozpęta się w Polsce po ogłoszeniu decyzji jego stacji. W rozmowie z Faktem Babiarz został zapytany również o materiał wideo, który w środę 31 lipca opublikowała Wirtualna Polska. Na filmie widac, jak Przemysław Babiarz i Stanisław Snopek, podczas komentowania zawodów skoków narciarskich, otrzymują kartkę z tekstem sugerującym, że dobre wyniki Polaków tego dnia są zasługą tego, że zawody są transmitowane w TVP. Na twarzach obu komentatorów widać było olbrzymie zakłopotanie, jednak to właśnie Przemysław Babiarz był tym, który ostatecznie przeczytał treść z kartki. I został za to bardzo mocno skrytykowany przez dużą grupę polskich kibiców. - Czy w Telewizji Polskiej można być dzisiaj dziennikarzem niezależnym i obiektywnym? - zapytał Michał Wodziński. - Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie w sposób jednoznaczny. Od kiedy pamiętam, a pamiętam 32 lata, telewizja miała zawsze pewien określony profil, reprezentowała pewien ogląd świata i akceptowała pewien rodzaj zachowań, interpretacji, a także komentarzy. Jeżeli zdarzało, że pracownicy wykraczali poza ten wyznaczony profil, to następowały korekty. Tak było, od kiedy ja pamiętam - odpowiedział komentator. Babiarz wprost o zachowaniu Kwiatkowskiego. Zaskakujące słowa Na koniec Przemysław Babiarz zdradził, że mimo tegorocznego długiego pobytu w szpitalu i ostatnich stresujących dni, ma w obie "żar", czyli wielką pasję do komentowania zawodów lekkoatletycznych. Wyraził również nadzieję, że polscy kibice przed telewizorami będą mogli ocenić to podobnie. Na sam koniec komentator wypowiedział się na temat Jakuba Kwiatkowskiego - dyrektora TVP Sport, który po zawieszeniu Babiarza spotkał się z olbrzymią falą krytyki ze strony polskich kibiców i dziennikarzy. - Kuba na pewno wielokrotnie się za mną wstawiał. Na chwilę mnie opuścił w jednym czy drugim tweecie, bo stwierdził, że dalej nie może. Ale nie mam o to do niego żalu. I mam wielką prośbę do wszystkich, którzy chociaż trochę mnie cenią. Nie atakujecie Kuby - zaapelował Przemysław Babiarz.