Dwukrotna mistrzyni olimpijska w skoku o tyczce Jelena Isinbajewa przez niemal całą swoją karierę, a także i po jej zakończeniu, była bardzo silnie związana z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem, często nazywano ją jej ulubienicą. Stąd ostatnie wydarzenia związane z "Carycą tyczki" wywołały w Rosji szok. A jej tłumaczenia sprawiły, że w tamtejszych mediach aż roi się o rozmaitych epitetów pod jej adresem. Największe wzburzenie wzbudziły jej słowa dotyczące tego, że stanowisko w rosyjskiej armii było tylko "symboliczne". To spowodowało całą lawinę niechęci wobec niej. Byli trenerzy zaczęli apelować o zwrot pieniędzy i dobór, które dostała od wojska. Zaczęto też straszyć ją innymi konsekwencjami. I wygląda na to, że maszyna poszła w ruch, bo w Wołgogradzie złożono już przeciwko niej pierwszy pozer. Teoretycznie sprawa dotyczy nieopłacenia parkingu podziemnego, ale trudno nie łączyć tego z jej wypowiedziami i rejteradą z Rosji. Wielka Brytania jak Polska. Kraj ukarany za wsparcie wobec Rosjan Pozew przeciwko Isinbajewej w Rosji Jak poinformowało "Ria Novosti" Sąd Arbitrażowy Obwodu Wołgogradzkiego przyjął pozew Urzędu Miasta Wołgograd o odzyskanie 124 tysięcy rubli od mistrzyni olimpijskiej Isinbajewej. "Pozew został skierowany przeciwko grupie osób, które są właścicielami miejsc postojowych na parkingu podziemnym w centralnej dzielnicy Wołgogradu, ale które nie zawarły umowy o korzystanie z działki. Zgodnie z obowiązującymi przepisami opłata za korzystanie z działki z osobami, które nie mają odpowiedniej umowy, pobierana jest przez sąd" - czytamy w oficjalnym komunikacie tamtejszego sądu. Formalnie sprawa opłat parkingowych nie ma nic wspólnego z ostatnimi wypowiedziami Isinbajewej, ale trudno uwierzyć że to zbieg okoliczności. Być może jest to tylko wskazówka dla wielkiej mistrzyni, że powrót do ojczyzny będzie teraz nieco trudniejszy niż wcześniej. Coraz więcej emocji wokół Isinbajewej. "Lepiej, żeby nie wracała do Rosji" Prokuratura zajmie się Isinbajewą? Kłopoty z prawem Isinbajewej mogą być znacznie poważniejsze. Poseł rosyjskiego parlamentu Roman Teriuszkow chciałby przejść do zdecydowanych działań. Jak zapowiada, cytowany przez portal "Sports.ru", zamierza zgłosić sprawę do prokuratury. Po tym, jak w Dagestanie postanowiono zmienić nazwę stadionu, do tej pory noszący właśnie imię Jeleny Isinbajewej, dla "Carycy tyczki" zaczynają się poważne problemy. Wcześniejsze sprawy wydają się błahostką przy tym, co dopiero może jej czekać. Natomiast dawna ulubienica Putina była tak mocno zaangażowana w promowanie jego reżimu, że teraz trudno dziwić się temu, co się wokół niej dzieje. Rosyjska mistrzyni w opałach. Apel do prokuratury