Igrzyska olimpijskie na rok 2036 zostaną przyznane zapewne w 2029 roku, a kandydatury będą przyjmowane do roku 2027. Jest zatem jeszcze sporo czasu dla tych, którzy się zastanawiają i zbierają środki oraz poparcie. Polska oferta jest czwartą, jaka pojawiła się oficjalnie, a nie jedynie w spekulacjach. Bo w nich przewija się wiele koncepcji, łącznie z możliwością organizacji wspólnych igrzysk przez Berlin i Tel Awiw, aby zmazać plamę nazistowskiej imprezy sto lat wcześniej. Pojawia się możliwość zgłoszenia się Kataru, Indii, Chin, także Londynu, ale na razie do niczego takiego nie doszło. Z trzech dotychczasowych kandydatur mamy dwie dość ekstrawaganckie i jedną, która jest absolutnym faworytem. Poważny problem z igrzyskami. Prace zostały przerwane Nowa stolica Indonezji i koncepcja Meksyku Te dwie ekstrawaganckie to propozycja Indonezji, która chce igrzysk, ale nie w Dżakarcie, którą właśnie opuszcza jako stolicę (Dżakarcie grozi zalanie przez ocean pod wpływem zmian klimatu), ale w nowej stolicy. Będzie nią miasto Nusantara, które jest budowane całkowicie od zera od zeszłego roku we wschodniej części wyspy Borneo. To nowe, futurystyczne miasto, którego inauguracja jest spodziewana w 2024 roku. Igrzyska w 2036 roku miałyby pokazać światu, że Indonezja ma nową stolicę. Byłby to niezwykły przypadek, gdyby igrzyska olimpijskie odbyły się w mieście istniejącym od zaledwie 12 lat. Drugą ekstrawagancją jest koncepcja Meksyku, który jako pierwszy chce zorganizować igrzyska nie w jednym mieście, ale w kilku - w zasadzie w całym kraju. To absolutny przełom, który wychodzi naprzeciw inicjatywom Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, aby nie obciążać igrzyskami jednej metropolii, ale ciężar rozkładać. Igrzyska miałyby odtąd odbywać się w państwie, a nie mieście - niczym piłkarskie mistrzostwa świata. I Meksyk oficjalnie zgłasza igrzyska w kilku miastach - stolicy Ciudad Mexico, a także Monterrey, Guadalajarze i, co szczególnie ciekawe, w Tijuanie na pograniczu ze Stanami Zjednoczonymi. Największy faworyt - Turcja i Stambuł Głównym faworytem jest jednak Stambuł, którego kandydatura jest i być może pozostanie najmocniejsza. Turcja nigdy nie gościła igrzysk olimpijskich, a Stambuł ubiegał się o nie już pięciokrotnie - o 2000, 2004, 2008, 2012 i 2020. Jest zatem konsekwentny i zapewne w którymś momencie igrzyska dostanie. Zwłaszcza, że odpuścił edycje 2024, 2028 i 2032, o których z góry było wiadomo, komu zostaną przyznane. Już na tym etapie Polska ma bardzo poważnego rywala, którego ogranie w walce o igrzyska będzie trudne. A to zapewne nie koniec.