Wiadomo już, które tenisistki pojadą do Paryża, aby reprezentować Stany Zjednoczone podczas letnich igrzysk olimpijskich, które niebawem się rozpoczną. Jest to jeden z nielicznych krajów, który w tenisie kobiecym cierpi na tzw. problem bogactwa, czyli posiadanie większej liczby znakomitych zawodniczek niż jest miejsc w kadrze. Do stolicy Francji pod amerykańską flagą pojadą: Coco Gauff, Jessica Pegula, Danielle Collins, Emmy Navarro i Desirae Krawczyk. Gauff, Pegula, Collins i Navarro będą rywalizować w singlu, w deblu natomiast pary stworzą Gauff i Pegula oraz Collins i Krawczyk. Trenować je będzie natomiast była wielka gwiazda Kathy Rinaldi. Dramat Jeleny Rybakiny w Berlinie. Krecz i koniec marzeń o tytule Madison Keys nie jedzie do Paryża po świetnym sezonie na mączce Okazuje się więc, że w amerykańskiej kadrze nie starczyło miejsca dla zawodniczki, która ma za sobą rewelacyjny sezon na mączce. Madison Keys, bo o niej mowa, na turnieju WTA w Madrycie dostała się aż do półfinału, gdzie pokonała ją Iga Świątek. W Rzymie historia się powtórzyła, tylko że tym razem Polka okazała się lepsza w ćwierćfinale. W Strasbourgu Madison Keys w wielkim finale zmierzyła się ze swoją rodaczką Danielle Collins i pokonała ją bardzo pewnie, bo 6:1, 6:2, wygrywając całe zawody. Co ciekawe, przegrana tamtego spotkania otrzymała bilet do Paryża, a zwyciężczyni będzie musiała obejść się smakiem. Na Rolandzie Garrosie dostała się do trzeciej rundy - tam ponownie zmierzyła się ze swoją rodaczką, ale tym razem Emmą Navarro. Druga z wymienionych wygrała tamto spotkanie 2:0 po dwóch tie-breakach. Madison Keys plasuje się obecnie na 12. miejscu rankingu WTA. Coco Gauff zajmuje 2. lokatę, Danielle Collins jest 11., a Emma Navarro 17. Żaden inny kraj nie posiada tak wielu zawodniczek w czołowej "dwudziestce". Pierwsza rakieta świata od wielu miesięcy pozostaje jednak niezmienna - jest nią, oczywiście, Iga Świątek.