Cała sprawa rozpoczęła się od tego, że w kwietniu według dochodzenia przeprowadzonego przez "New York Times" i ARD, 23 najlepszych chińskich pływaków na początku 2021 roku uzyskało pozytywny wynik testu na obecność trimetazydyny - substancji zakazanej od 2014 roku ze względu na działanie poprawiające krążenie krwi - wykrytej już wcześniej u chińskiego pływaka Suna Yanga i rosyjskiej łyżwiarki figurowej Kamiły Walijewej. To natychmiast sprowadziło na WADA masę krytyki, choć przewodniczący tej organizacji Witold Bańka od początku twierdził, że wszystko zostało zrobione, jak należy. "Powiadomiona w czerwcu 2021 roku WADA nie była w stanie wysłać swoich specjalistów do Chin ze względu na ograniczenia związane z pandemią COVID-19, zasięgnęła jednak opinii niezależnych ekspertów i zebrała dodatkowe informacje naukowe na temat trimetazydyny. Stwierdzono, że organizacja nie jest w stanie obalić możliwości, iż to skażona żywność jest powodem obecności trimetazydyny, w związku z czym powstrzymała się od odwoływania od decyzji o braku sankcji" - wyjaśniła WADA w opublikowanym w sobotę oświadczeniu, dotyczącym informacji podanych przez "New York Times" i ARD Witold Bańka uderzył w Amerykanów Te informacje wywołały jednak spore kontrowersje w Stanach Zjednoczonych. Dyrektor generalny USADA od Travis Tygart, określił sytuację jako "potencjalne tuszowanie". W odpowiedzi Witold Bańka przytoczył trzy przypadki dopingu w Stanach Zjednoczonych, które wynikały ze skażenia środowiska, podobne do przypadku chińskich pływaków. Naraził się tym jednak na kontrę, bowiem, jak wykazała USADA, te trzy przypadki skażenia w Stanach Zjednoczonych zostały upublicznione i doprowadziły do dyskwalifikacji wymienionych sportowców. W obronie Polaka stanął jednak przewodniczący MKOl Thomas Bach. - Mamy pełne zaufanie do WADA i przepisów i jesteśmy pewni, że WADA ich przestrzegałazaufanie do WADA i przepisów i jesteśmy pewni, że WADA ich przestrzegała - stwierdził Niemiec. Polak w centrum dopingowego skandalu. Mocne oświadczenie USA Amerykanów jednak to nie uspokoiło, a USADA wydała bardzo mocne oświadczenie w tej sprawie. Wcześniej Banka podkreślił również m.in "niespójne egzekwowanie przepisów w USA" i stwierdził, że 90 procent amerykańskich sportowców - występujących w ligach zawodowych i sportach uniwersyteckich - nie uczestniczy w zawodach zgodnych ze Światowym Kodeksem Antydopingowym. Te słowa rozsierdziły Amerykanów. Ich zdaniem ten komentarz miał sugerować, że 90 procent sportowców w USA stosuje doping. "Czyści sportowcy, zwłaszcza gdy zbliżamy się do igrzysk olimpijskich i paralimpijskich w Paryżu w 2024 r., zasługują na to, aby wiedzieć, w jaki sposób lek na receptę, dostępny tylko w postaci tabletek, znalazł się w kuchni restauracji" - stwierdza w oświadczeniu WADA. W tekście oświadczenia nie zabrakło ironizowania, ale i prób nacisku na władze WADA, by odpowiedziały na pytanie, dlaczego Chińczycy uniknęli jakiejkolwiek odpowiedzialności. Dla Witolda Bańki i spółki to będą gorące dni i kto wie, czy nie zaważą na przyszłości Polaka i całej organizacji.