Jak przekazał dyrektor Służby Wywiadu Zagranicznego Siergiej Naryszkin, cytowany przez "Ria Novosti", Stany Zjednoczone coraz częściej starają się zakłócać wydarzenia sportowe organizowane w Rosji. Wszystko dlatego, aby, jego zdaniem, utrzymać sportową dominację Zachodu. Co więcej, zdaniem Rosjan, głównym narzędziem do walki z rosyjskim sportem jest... Światowa Agencja Antydopingowa i stojący na jej czele Witold Bańka, który ma liczyć na "ciepłą posadkę" w USA po zakończeniu kadencji. Rosjanie uważają jednak, że przynosi to odwrotny skutek, a imprezy przez nich organizowane cieszą się coraz większą popularnością. Skuteczność WADA uderza w Rosjan Prawie cztery lata pod przewodnictwem Witolda Bańki to okres dynamicznego rozwoju WADA i światowego systemu antydopingowego. Jedna z najważniejszych zmian to właśnie szeroko zakrojona reforma zarządzania, która miała wielki wpływ na efektywność pracy organizacji i zwiększyła w niej rolę zawodników. Działalność Polaka jest zauważona i doceniana, bo od początku zapowiadał twardą walkę z dopingowiczami i skrzętnie realizuje ten postulat, przy okazji znacznie poprawiając pracę WADA, która w przeszłości bywała archaiczna i oskarżana o opieszałość, a teraz działa znacznie sprawniej. Co akurat Rosjanom na rękę nie jest, bo w ich sporcie cały czas pojawiają się przypadki dopingu i kolejnych wpadek, za co przecież już wcześniej byli dotkliwie karani. Bańka podkreślał zresztą, że nadal nie wierzy w tamtejsze kontrole dopingowe. Polak na celowniku rosyjskich służb. "Gorączkowa walka z Rosjanami" Jednak rosyjskie służby są przekonane, że Bańka, zamiast o czysty sport, walczy raczej o amerykański interes. I rzecz jasna swój, bo jak przekazał Naryszkin, Polak liczy na to, iż dostanie posadę w USA po zakończeniu kadencji. Tamtejszym służbom umknął zdaje się szczegół, że niedawno Bańka dostał możliwość kandydowania na kolejną kadencję i może być najdłużej piastującym stanowisku szefa WADA w historii, ale chyba nie do końca pasował do narracji. "Szef WADA gorliwie podjął się zadania dyskredytacji organizowanych przez Rosję zawodów, a zagranicznym sportowcom, planującym w nich udział, grozi załamaniem kariery i brak występu na igrzyskach olimpijskich w Paryżu" - przekazała Służba Wywiadu Zagranicznego. W cytowanym przez "Ria Novosti" komunikacie czytamy jednak, że "gorączkowa walka z Rosjanami", jaką podjął Bańka, przynosi osobny skutek, a kolejne kraje zaczynają dostrzegać, że działa on w interesie Amerykanów. Rosjanie cieszą się, że wraca duch rywalizacji i przyjaźni, któremu rzekomo patronują. Tego typu propagandowe zabiegi nie przesłonią jednak faktu, że mimo ustępstw ze strony MKOl, rosyjski sport znajduje się w coraz głębszej izolacji, a zawodnicy z tego kraju zmieniają obywatelstwa, żeby tylko nie zmarnować sobie kariery.