Za przygotowanie scenariusza wielkiej ceremonii w pierwszej kolejności odpowiedzialny jest Thierry Reboul, dyrektor wykonawczy w paryskim komitecie organizacyjnym. Uroczystość zapowiada się wyjątkowo, gdyż będzie odbywać się na Sekwanie, a przygotowane widowisko ma obejrzeć nawet pół miliona ludzi. Sam Reboul przyznał, że scenariusz jest już praktycznie gotowy, a przez najbliższe miesiące, do końca roku, będzie trwała praca nad rozmaitymi detalami. Na sześciokilometrowym odcinku Sekwany, po obu stronach rzeki, mają być ustawione trybuny, które utworzą rodzaj gigantycznego stadionu mającego pomieścić nawet 500 tysięcy osób. - Połowa zespołu moich ludzi będzie odpowiedzialna za jego wybudowanie. Będą wyjścia ewakuacyjne, zupełnie jak na normalnym stadionie. Obecnie nad przygotowaniem ceremonii pracuje 200 osób. W dniu otwarcia igrzysk będzie ich jednak 6000-8000, nie licząc 2000 tancerzy. Od lat można było na nich liczyć, teraz przyszedł dołek. Polska kadra w przebudowie Zanieczyszczona woda i protesty bukinistów Od dłuższego czasu problemem pozostaje jednak zanieczyszczenie Sekwany. W tym roku mija dokładnie wiek od momentu, gdy kąpiel w rzece jest zakazana, właśnie z uwagi na jej stan. Zastępca burmistrza Paryża ds. sportu Pierre Rabadan zapowiedział, że zanieczyszczenie Sekwany będzie monitorowane znacznie dokładniej, gdyż w trakcie igrzysk właśnie w rzece ma być zorganizowane pływanie na wodach otwartych oraz pierwsza konkurencja triathlonu. Tegoroczne testowe zawody nie odbyły się jednak w pełnym zaplanowanym wymiarze - po opadach deszczu okazało się, że kanały ściekowe zostały przepełnione, a związane z tym zanieczyszczenia znów pogorszyły jakość wody w rzece. Inny problem, z jakim będą musieli zmierzyć się organizatorzy igrzysk, to stoiska bukinistów. Uliczni sprzedawcy książek to stały obrazek nadbrzeża we Francji. Olimpijski plan zakłada jednak przeniesienie ich stoisk z okolic rzeki, na co oni sami zgodzić się nie chcą. Zmiana lokalizacji ma dotyczyć 570 z 900 straganów, które z uwagi na ceremonię otwarcia igrzysk powinny ustąpić miejsca kibicom bądź zniknąć jako miejsca potencjalnie ryzykowne i możliwe do wykorzystania przez terrorystów. Pascal Corseaux, wiceprezydent Stowarzyszenia Kulturalnego Sprzedawców Książek w Paryżu, nazwał plan przeniesienia stoisk "logistycznym koszmarem". - Znacznie prostszym rozwiązaniem byłoby zasłonięcie i przykrycie straganów i późniejsze ich otwarcie niż takie przenosiny. Wielu sprzedawców nie przetrwa na rynku po takiej zmianie - stwierdził Corseaux. Gwiazdor już zapowiedział start. Tego mu jeszcze brakuje w karierze - Są wśród nas tacy, którzy jeśli czegoś nie sprzedadzą, to w tym dniu nie będą mieli czego jeść - dodała jedna ze sprzedawczyń książek.