Cały czas nie wiadomo, co dalej ze startem Rosjan i Białorusinów na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Międzynarodowy Komitet Olimpijski odwleka decyzję, a w świecie sportu wrze, bo co i rusz, na wielu różnych arenach, dochodzi do kolejnych skandali z udziałem zawodników z tych dwóch krajów, a także sportowców z Ukrainy. Pojawiają się głosy o całkowitym wykluczeniu Rosjan, ale wydaje się, że bardziej prawdopodobny jest wariant ich startu pod neutralną flagą. Właśnie tak wygląda to w Belgradzie, gdzie odbywają się zapaśnicze mistrzostwa świata. Sportowcy z Rosji i Białorusi zostali dopuszczeni do rywalizacji pod neutralną flagą. I choć wielu zwolenników władzy na Kremlu jest przeciwna takiemu rozwiązaniu, uważając, że to upokarzające, jak na razie nie ma decyzji Rosjan o bojkocie zawodów. Rozłam w Rosji, gwiazda sprzeciwia się większości Gospodarze chcą uniknąć skandalu. Wystosowali apel do Rosjan i Ukraińców Gospodarze mistrzostw świata mimo wszystko obawiali się jednak skandali, których świadkami byliśmy w tenisie czy chociażby w szermierce, gdzie walka Olgi Charłan z Ukrainy i Rosjanki Anny Smirnowej zakończyła się olbrzymia awanturą, wykraczającą daleko poza świat sportu. Dlatego, jak przekazały rosyjskie media, kierownictwo United World Wrestling (UWW) zaleciło, aby rosyjscy i ukraińscy sportowcy nie podali sobie dłoni podczas mistrzostw świata w zapasach w Belgradzie. Kariera Rosjanki przekreślona. Drakońska kara dla mistrzyni świata Hipokryzja Rosjan. Teraz tego żałują Zaskakująca jest w tym wszystkim reakcja Rosjan, którzy nagle zaczęli ubolewać nad tym, że ukraińskie władze zabraniają zawodnikom podawania rąk sportowcom z kraju, który najechał ich ojczyznę. W "Ria Novosti" na ten temat wypowiedział prezydent Rosyjskiej Federacji Zapaśniczej, mistrz olimpijski Michaił Mamiaszwili. Trudno takie słowa nazwać inaczej, niż hipokryzją. Rosjanie nagle zapałali miłością do Ukraińców i żałują, że nie mogą uścisnąć ich dłoni... Cieszy w tej sytuacji tylko to, że na mistrzostwach jest spokojnie i na razie nie doszło do żadnych gorszących incydentów. Kompromitujący start Polaków na MŚ. Katastrofa o krok