Z dziesięcioma medalami do kraju nad Wisłą wrócili sportowcy, którzy reprezentowali Polskę na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Podczas najważniejszej sportowej imprezy czterolecia doświadczyliśmy zarówno radosnych, jak i smutnych chwil. Mniejsza niż się spodziewano liczba krążków to jedno. We Francji niestety nie brakowało również skandali związanych z narzekaniem głównych bohaterów na funkcjonowanie związków. Głośnym echem odbiły się choćby słowa Darii Pikulik tuż przed wywalczeniem srebrnego medalu w omnium. "Nie mieliśmy rowerów, nie mieliśmy nic. Kombinezony dostałyśmy dzień przed startem. To nie jest tylko i wyłącznie nasza wina. Walczyłyśmy jak Mateusz Rudyk, do samego końca. Możemy być z siebie dumne za to co zrobiliśmy, za to jak wygląda nasza sytuacja. Nie mamy wsparcia. Nie mamy tak naprawdę, czego potrzebujemy. Mamy naprawdę utalentowanych zawodników, tylko co można zrobić bez wsparcia? To na samym starcie podcina skrzydła" - przekazała na antenie TVP Sport. Anna Maliszewska punktuje działaczy. Ma pod górkę po zmianie klubu Niektórzy olimpijczycy nie chcieli podgrzewać atmosfery w Paryżu i do publicznego ujawnienia swoich spostrzeżeń cierpliwie czekali, aż opadnie kurz po francuskiej imprezie. W tym gronie znalazła się Anna Maliszewska. Polka nad Sekwaną startowała w pięcioboju nowoczesnym i niestety nie zawojowała świata, kończąc rywalizację na 22 miejscu. Zawodniczka przekazała kilka szczerych słów na łamach "tvpsport.pl". Jej problemy rzekomo zaczęły się od zmiany klubu. Sportsmenka ma też świadomość, że problem występuje nie tylko w jej dyscyplinie. "Rozmawiałam między innymi z Arkadiuszem Kułynyczem przed jego startami. Mogę potwierdzić, że mówił to samo, co po występie w Paryżu. Był konsekwentny do bólu. Wymieniałam też zdania z Weroniką Zielińską z podnoszenia ciężarów. Potem z kajakarkami, lekkoatletkami oraz dziewczynami uprawiającymi wspinaczkę na czas. Byłam oszołomiona. [...] Wychodzi na to, że system, który funkcjonuje w polskim sporcie, wymusza utrzymywanie się tych samych osób na stołkach przez dziesiątki lat. W Polskim Związku Pięcioboju Nowoczesnego są te same twarze od... 40 lat! Litości" - wypaliła. Kolejne igrzyska w 2028 roku. Dużo czasu tylko z pozoru Czasu na zmiany wbrew pozorom nie ma wcale dużo. Co prawda kolejne letnie igrzyska w Los Angeles odbędą się dopiero za cztery lata, ale przygotowania potrafią trwać naprawdę długo. W pięcioboju nowoczesnym Polakom marzy się pewnie powtórka z 2016 roku. W Rio de Janeiro po brązowy medal sięgnęła wtedy Oktawia Nowacka.