Włodzimierz Szaranowicz pracował w mediach od lat 70. Właśnie wtedy zaczynał swoją karierę w Polskim Radiu wraz z Dariuszem Szpakowskim i Henrykiem Urbasiem. W latach 2009-2017 legendarny komentator był dyrektorem kanału TVP Sport, a w roki 2019 ostatecznie przeszedł na emeryturę. Do Włodzimierza Szaranowicza na przestrzeni tych wszystkich lat jego działalności w mediach w roli komentatora sportowego, szczególnie przywiązali się polscy fani skoków narciarskich. To właśnie podczas konkursu drużynowego w 2018 roku Pjongczangu dziennikarz zapowiedział, że są to jego ostatnie igrzyska olimpijskie w tej roli. Ukazał się pierwszy felieton Szaranowicza. Legenda przypomniała o sobie Jednak tuż przed igrzyskami olimpijskimi w Paryżu Włodzimierz Szaranowicz znów dał o sobie znać. Legendarny komentator powrócił do TVP Sport w roli... felietonisty. Jego pierwszy tekst ukazał się 8 maja i nosi tytuł "Olimpizm ciągle pozostaje szansą dla świata", który został poprzedzony frazą "Szaranowicz z dystansu" - to oznacza, że możemy mieć do czynienia nie z pojedynczym felietonem, a z całym cyklem autorstwa legendy. W swoim pierwszym felietonie Włodzimierz Szaranowicz pochyla się nad Igrzyskami Olimpijskimi i ich wagą w świecie. - Igrzyska szybko stały się wspólnym świętem dla wielu ludzi żyjących na tej ziemi. Nie ma innej organizacji o tak rozległych kontaktach ze światową społecznością, jak MKOl ani podobnej, która okazałaby się równie trwała. Po Igrzyskach w 2002 roku w Salt Lake City gazeta Los Angeles Times napisała: "Nie zrobiliśmy wielkiego postępu w dążeniu do idealnej cywilizacji, ale z pomocą Igrzysk mamy narzędzie, dzięki którym możemy próbować" - tłumaczy Włodzimierz Szaranowicz. Fani, którzy przez pięć ostatnich lat stęsknili się za Włodzimierzem Szaranowiczem, na jego pierwszy felieton zareagowali, co było do przewidzenia, z ogromną radością. Część z nich była bardzo zaskoczona tym, że legendarny komentator znów dał o sobie znać. - O Mój Boże ! To się nie dzieje. Panie Włodku jedno wielkie chapeau bas. Tak bardzo Pana brakowało. Wszelkiej pomyślności dla mistrza słowa - napisał jeden z kibiców w mediach społecznościowych. - Jeden z najlepszych komentatorów sportowych, legenda - dodał kolejny. Jak widać, polscy kibice różnych dyscyplin sportowych nie zapomnieli o Włodzimierzu Szaranowiczu i jego głosie, który towarzyszył im przez dekady w różnych momentach - zarówno tych wspaniałych, jak i fatalnych. Fani wyrażają nadzieję, że znów będą mogli go usłyszeć, ale w tym momencie trudno oczekiwać, że legenda znów przemówi do nas przez komentatorskie "sitko".