Choć Międzynarodowy Komitet Olimpijski dopuścił Rosjan i Białorusinów do rywalizacji w nadchodzących letnich igrzyskach olimpijskich, to pod kilkoma warunkami. Ostateczne decyzje oddał w ręce federacji konkretnych dyscyplin. Chociażby World Athletics twardo trzyma się decyzji z 2022 r. i nie chce słyszeć o udziale zawodników z dwóch wymienionych krajów. Inne związki nie były tak stanowcze, ale dość wymagające warunki MKOl-u stawiane tym sportowcom powodują, że nie zobaczymy ich w zbyt dużej liczbie w Paryżu. Jak czytamy w serwisie Insidethegames.biz, rzecznik organizacji pod przewodnictwem Thomasa Bacha przyznał, że według obecnego stanu do stolicy Francji przyleci zaledwie szesnastu Rosjan i siedemnastu Białorusinów. Zaproszonych do wzięcia udziału w IO było 56 osób, ale część odmówiła z powodów sportowych, jak chociażby Aryna Sabalenka, a innym nie spodobały się wspomniane wymogi do spełnienia. MKOl podkreśla też, że nie wszyscy zawodnicy zgłoszeni przez Rosję i Białoruś przeszli weryfikację polegającą na sprawdzeniu ewentualnego popierania agresji zbrojnej na Ukrainę oraz potencjalnych powiązań z rosyjskimi siłami zbrojnymi. Chociażby aż ośmiu z dwunastu judoków "Sbornej" zostało odrzuconych. - Udział w igrzyskach olimpijskich to marzenie każdego sportowca. Ale te warunki są dyskryminujące i sprzeczne z zasadami sportu. W ten sposób szkodzą samym igrzyskom, a nie rosyjskiemu sportowi. To jest absolutnie nie do przyjęcia - mówił niedawno rosyjski minister sportu Oleg Matytsin. Na igrzyskach w Tokio do rywalizacji stanęło aż 330 Rosjan i 104 Białorusinów, co z pewnością będzie mocno kontrastować z niewielką liczebnością tych kadr w Paryżu. Zmagania w stolicy Francji zaplanowano na dni 26 lipca - 11 sierpnia.