MKOl zezwolił na występy sportowców z rosyjskimi lub białoruskimi paszportami w międzynarodowych zawodach mimo trwającej wojny w Ukrainie, jednak w ograniczonym zakresie. Reprezentanci tych krajów nie mogą m.in. prezentować narodowych flag i barw oraz nie mogą aktywnie wspierać działań zbrojnych, a także należeć do armii tych krajów. "Skandal i zdrada". Premier Morawiecki wydał polecenie Bortniczukowi Stanisław Pozdniakow grzmi: To akt dyskryminacji! "Ogłoszone warunki są absolutnie nie do zaakceptowania. To akt dyskryminacji ze względu na narodowość" - powiedział Stanisław Pozdniakow, cytowany przez rosyjskie media. We wtorkowym komunikacie MKOl podkreślił, że te ustalenia nie dotyczą przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu. Decyzja dotycząca ewentualnego udziału Rosjan i Białorusinów w tej imprezie zostanie podjęta później. "Igrzyska olimpijskie nie mogą zapobiec wojnom i konfliktom. Nie mogą też sprostać wszystkim wyzwaniom politycznym i społecznym naszego świata. To jest sfera polityki. Ale igrzyska olimpijskie mogą stanowić przykład dla świata, w którym wszyscy szanują te same zasady i siebie nawzajem. Mogą nas zainspirować do rozwiązywania problemów poprzez budowanie mostów, prowadzących do lepszego zrozumienia między ludźmi. Mogą otworzyć drzwi do dialogu i budowania pokoju w sposób, w jaki wykluczenie i podziały nie są możliwe" - napisano w zaleceniach, co ma nakierować opinię publiczną na takie spojrzenie, by w sporcie starać się dostrzec narzędzie przybliżające do pokoju. - Nie żartujmy - reaguje w rozmowie z Interią Apoloniusz Tajner, honorowy prezes Polskiego Związku Narciarskiego oraz wchodzący w skład prezydium zarządu wiceprezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Konfrontujemy rozmówcę z powyższym fragmentem i pytamy, czy wierzy, iż dopuszczenie Rosjan i Białorusinów pomoże wyhamować wojnę i przyczyni się do pokoju. - Kary za napaść jednego państwa na drugie muszą być bolesne, tu nie ma miejsca na półśrodki. Wiemy, jaka aura towarzyszy igrzyskom, więc przecież nietrudno sobie wyobrazić, że Rosja do bólu wykorzystałaby rangę igrzysk. To absolutnie niedopuszczalne. Uważam wręcz, że rosyjscy i białoruscy sportowcy, którzy myślą trzeźwo i moralnie jednoznacznie oceniają to, co z winy ich państwa dzieje się w Ukrainie, powinni odmówić startów. Tu widzę przestrzeń do idealistycznej postawy - stwierdził Tajner. mm/ krys/