Nie wystąpił na ceremonii zamknięcia, bo trafił do szpitala. "Najgorsza rzecz w życiu"
Sekwana, która miała być bohaterką tych igrzysk, stała się antybohaterką. Rzeka miała być przygotowana do imprezy, a okazało się to niemożliwe. Z tego względu do szpitala trafiła już co najmniej jedna osoba i najpewniej też z powodu startu w wodach Sekwany u lekarzy wylądował złoty i brązowy medalista olimpijski w pływaniu, Daniel Wiffen. Przeprosił swoich rodaków za to, że nie poniósł flagi na ceremonii zamknięcia igrzysk.

Irlandczyk przygotowywał się na to, by błysnąć na igrzyskach. Wcześniej pobijał rekordy kraju, ale największe sukcesy odniósł w 2024 roku podczas mistrzostw świata w Dosze, gdzie zdobył dwa złote medale na 800 i 1500 metrów stylem dowolnym. W tych samych konkurencjach startował w zmaganiach olimpijskich, gdzie zdobył złoto na 800 metrów i brąz na 1500 metrów stylem dowolnym.
Miał ponieść flagę, trafił do szpitala
Potem wziął jeszcze udział w swoim pierwszym evencie na otwartym akwenie. W wyścigu na 10 kilometrów, który odbył się w wodach Sekwany, był osiemnasty. Po wydarzeniu stwierdził, że był szczęśliwy, że mógł je ukończyć, choć wielu nazwałoby pływanie w Sekwanie "najgorszą rzeczą w życiu" ze względu na rzeczne prądy. Niedługo później okazało się, że radość Irlandii zaczęła źle się czuć.
Wiffen miał nieść flagę Irlandii podczas ceremonii zamknięcia, ale niestety, okazało się, że nie będzie mógł tego zrobić. W krótkiej wiadomości, którą zamieścił w mediach społecznościowych, wyjaśnił, że zachorował i musiał zostać przewieziony do szpitala.
Daniel Wiffen nie pojawił się na ceremonii zamknięcia
"Dziękuję wszystkim za kontakt. Jestem niesamowicie rozczarowany, że przegapiłem okazję, by wczoraj wieczorem nieść flagę. Wczoraj pojechałem do szpitala, poczułem się bardzo źle z powodu infekcji, na którą się leczę, i teraz jest już lepiej. Mam nadzieję, że wszyscy miło spędzili wieczór i że będę na tyle zdrowy, aby spotkać się ze wami, kiedy wrócę do domu" - pisał Wiffen w mediach społecznościowych.
Wiffen nie ujawnił, czy infekcja, której się nabawił, była związana z pływaniem w Sekwanie, choć wiele na to wskazuje. Podobna sprawa dotyczyła Claire Michel, belgijskiej triathlonistki, która zaraziła się bakteriami E.coli w czasie startu na igrzyskach.













