Wciąż bardzo nerwowo w Moskwie po tym, jak Międzynarodowy Komitet Olimpijski upublicznił warunki dopuszczenia Rosjan i Białorusinów do startów w zawodach na światowych arenach sportowych. Na liście kryteriów umieszczono m.in. konieczność występów pod neutralną flagą, bez możliwości odsłuchania hymnu państwowego, utrzymanie blokady dla zespołów oraz zakaz udziału dla sportowców związanych z rosyjskim wojskiem. W Rosji przyjęto to z ogromnym rozczarowanie, a nawet wściekłością. Jelena Wialbe, prezes Rosyjskiej Federacji Narciarstwa Biegowego, posunęła się nawet do gróźb. Przestrzegła, że jeśli jej rodaczki i rodacy przystaną na zalecenia MKOl, będzie to równoznaczne ze zdradą i z cofnięciem finansowej pomocy od państwa. Później dołożyła coś jeszcze. Ale to jeszcze nie koniec. Teraz reaguje Rosyjski Komitet Olimpijski (ROC). Sprawę stawia jasno. Plan MKOl bierze w łeb. Jego decyzja nie zostanie uszanowana ROC wydał komunikat po upublicznieniu warunków przez MKOl. Rzucają hasłami. "Niebezpieczny precedens" "Uważamy proponowane kryteria dopuszczenia do zawodów za wygórowane, nieuzasadnione i dyskryminujące – ze względu na narodowość i paszport, dyscyplinę i sport, a także przynależność do takiej czy innej struktury. (...) Pozbawienie sportowców samoidentyfikacji narodowej, możliwości rywalizacji w dyscyplinach zespołowych i grupowych, a także sankcje za posiadanie umowy ze stowarzyszeniem sportowym, która daje gwarancje pracy zgodnie z prawem ich kraju, są rażącym naruszeniem zasady równości, co ma fundamentalne znaczenie nie tylko w olimpizmie, ale także w sensie humanitarnym, uniwersalnym, w prawie międzynarodowym" - ogłosiła Komisja Sportowa ROC w swoim komunikacie cytowanym przez rosyjskie media. Rosjanie wzywają świat i MKOl do "przyjęcia rosyjskich i białoruskich sportowców bez dodatkowych warunków, ograniczeń i kryteriów". "W naszej opinii powstał niebezpieczny precedens, w którym żaden sportowiec na świecie nie może być odtąd pewien, że (1) jego prawa obywatelskie będą należycie respektowane, (2) a wszystkie decyzje będą podejmowane w ścisłej zgodności z prawem i Karta Olimpijska – bez wyjątków" - czytamy. Powołano się też oczywiście na konieczność rozdziału polityki od sportu. Taki postulat podnoszony jest wyłącznie wtedy, gdy na rękę jest to samym Rosjanom. Kiedy Władimir Putin wykorzystuje sport do swoich propagandowych celów, zdają się nie mieć z tym problemu. To już jasne - wszyscy Rosjanie i Białorusini będą musieli podpisać Rzecznik Putina publicznie obiecuje ws. zaleceń MKOl: "Opracowywane jest nasze stanowisko" Temat budzi w Moskwie ogromne kontrowersje. O komentarz poproszono rzecznika prasowego prezydenta Federacji Rosyjskiej, Dmitrija Pieskowa. Zapewnił, że Kreml wziął sprawę na tapet. "Jeśli chodzi o rekomendację MKOl, tak, jest ona teraz analizowana, opracowywane jest nasze podejście, nasze stanowiska" - powiedział w R-Sport. Emocje buzują także wokół usunięcia Rosjan z mistrzostw świata w hokeju i wokół zakazu wywieszania w trakcie zawodów flag Rosji i Białorusi. "My tam nie gramy. Ani my, ani Białorusini. Ci ludzie są już oszołomieni nienawiścią, mam na myśli Międzynarodową Federację Hokeja na lodzie, nienawiścią do Rosji. Jak się nie zdenerwować" - irytował się były hokeista, Boris Majorow. Polska tworzy antyrosyjską koalicję. Radykalne stanowisko ministra