Natalia Kaczmarek ma na swoim koncie dwa medale igrzysk olimpijskich, ale zdobywane w sztafecie - w Tokio razem z koleżankami sięgnęła po srebro, a w sztafecie mieszanej po złoto. Jest też indywidualną wicemistrzynią świata w biegu na 400 metrów oraz wicemistrzynią Europy. I poważną kandydatką, by w tym sezonie sięgać po najwyższe laury. Kaczmarek wysoką formą błysnęła na początku roku, kiedy to pod koniec stycznia podczas zgrupowania w RPA pobiła rekord życiowy na 100 metrów, a w biegu na 300 metrów uzyskała najlepszy rezultat w historii polskiej lekkoatletyki, bijąc tym samym rekord Ireny Szewińskiej. Kilka tygodni później pojawiła się z kolei w Podcaście Olimpijskim Interii, gdzie opowiadała o cenie, jaką płaci za swoje sukcesy. "Startuję na mityngach międzynarodowych czy gdziekolwiek i jestem jedną z najbardziej zmęczonych osób po starcie. (...) Jest mi bardzo ciężko wstać po starcie. Często 20-30 minut zajmuje mi podniesienie się. Bardzo cierpię" - zdradziła. I wyjaśniła, że zmęczenie zaczyna odczuwać nie w trakcie biegu, ale tuż za metą. Kiełbasińska o atmosferze w polskiej sztafecie kobiet. Mówi o tym wprost Natalia Kaczmarek przygotowuje się do igrzysk. Podjęła ważną decyzję Kaczmarek, by skupić się na przygotowaniach do najważniejszych imprez 2024 roku, zrezygnowała ze startów w hali. Kibice lekkoatletki na jej pierwszy oficjalny start po przerwie nie muszą jednak długo czekać. TVP Sport podaje, że biegaczka pierwszy raz od dziesięciu lat zdecydowała się na rozpoczęcie sezonu letniego już w kwietniu - po raz ostatni, gdy startowała w tym miesiącu, miała... 16 lat. 20 kwietnia wystartuje na 400 metrów na mityngu Diamentowej Ligi w Chinach. Decyzja 26-latki jednak nie dziwi, jeśli weźmiemy pod uwagę terminarz tegorocznych startów. Na początku maja polska sztafeta powalczy na Bahamach o kwalifikację do igrzysk, z kolei 7 czerwca rozpoczną się lekkoatletyczne mistrzostwa Europy. Igrzyska ruszają już 26 lipca, a więc miesiąc wcześniej, niż najważniejsza impreza poprzedniego sezonu, czyli mistrzostwa świata w Budapeszcie. A to sprawia, że zawodnicy wcześniej inaugurują swoje przygotowania i plany startowe układają pod to, by z jak najlepszej strony zaprezentować się w Paryżu. Zwycięstwo Polki w nietypowych okolicznościach. Sama się przyznała