MKOl, który zezwolił na udział rosyjskich oraz białoruskich sportowców w tegorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu jedynie pod neutralną flagą i pod warunkiem, że nie będą oni wspierać inwazji na Ukrainę, wezwał świat sportu i rządy zaproszone przez Moskwę "do odrzucenia jakikolwiek udziału w tym wydarzeniu i jego wsparcie" - napisano w oświadczeniu. Te dwie inicjatywy Rosji stanowią uzupełnienie niedawnych igrzysk przyszłości w Kazaniu, które połączyły tradycyjne dyscypliny i e-sport, oraz igrzysk BRICS, które odbędą się w czerwcu w tym samym mieście. Władze rosyjskie twierdzą, że w tych ostatnich wezmą udział "sportowcy z ponad 50 krajów". Stanowisko MKOl-u jest jednak jasne. Sport odbywa się w ramach społeczeństwa i organizacje sportowe działające w ramach ruchu olimpijskiego powinny zachować neutralność polityczną. Mają one prawa i obowiązki wynikające z autonomii, które obejmują swobodne ustanawianie i kontrolowanie zasad sportu, określanie struktury i zarządzania tymi organizacjami, korzystanie z prawa do wyborów wolnych od wszelkich wpływów zewnętrznych. Ponoszą ponadto odpowiedzialność za zapewnienie stosowania zasad dobrego rządzenia - stwierdza opublikowana we wtorek deklaracja Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Imprezy organizowane przez Rosje są wbrew Karcie Olimpijskiej i rezolucji ONZ-etu Deklaracja potwierdza, że misją MKOl-u jest promowanie olimpizmu na całym świecie i przewodzenie ruchowi olimpijskiemu, jak również przeciwstawianie się wszelkim politycznym lub komercyjnym nadużyciom sportu oraz sportowców. MKOl zauważa, że wbrew podstawowym zasadom Karty Olimpijskiej i rezolucjom Zgromadzenia Ogólnego ONZ rosyjskie władze zamierzają organizować w Rosji imprezy sportowe o czysto politycznym podłożu. Rząd rosyjski stworzył i sfinansował "Międzynarodowe Stowarzyszenie Przyjaźni" (IFA), aby zorganizować letnie i zimowe "igrzyska przyjaźni". Pierwsza edycja "Letnich Igrzysk Przyjaźni" ma się odbyć w Moskwie i Jekaterynburgu we wrześniu 2024 roku, a "Zimowe Igrzyska Przyjaźni" w Soczi dwa lata później. Rząd rosyjski rozpoczął bardzo intensywną ofensywę dyplomatyczną, wysyłając delegacje rządowe i ambasadorów, a także władze ministerialne i inne organy władzy, do rządów na całym świecie - aby ich czysto polityczna motywacja była jeszcze bardziej oczywista, celowo omijając organizacje sportowe w tych krajach. "Jest to rażące naruszenie Karty Olimpijskiej i jednocześnie pogwałcenie rezolucji ONZ-etu. To także cyniczna próba upolitycznienia sportu przez Federację Rosyjską. Komisja zawodnicza MKOl-u, reprezentująca wszystkich olimpijczyków świata, wyraźnie sprzeciwia się wykorzystywaniu sportowców do propagandy politycznej. Komisja dostrzega nawet ryzyko, że sportowcy zostaną zmuszeni przez swoje rządy do udziału w tak w pełni upolitycznionym wydarzeniu sportowym, a tym samym zostaną wykorzystani jako część politycznej kampanii propagandowej" - napisano. WADA także przeciwko imprezom w Rosji To jednak nie koniec. Rosyjski rząd wykazuje również całkowity brak szacunku dla światowych standardów antydopingowych i uczciwości zawodów. W przeszłości był on zamieszany w systemowy program dopingowy podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi w 2014 roku, a później w manipulowanie danymi antydopingowymi. W zeszłym tygodniu Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) wyraziła "ciągłe zaniepokojenie rosyjskimi planami zorganizowania igrzysk przyjaźni, niesankcjonowanego wydarzenia, we wrześniu 2024 roku. W szczególności niepokojące jest to, że ponieważ impreza nie odbędzie się pod ochroną Światowego Kodeksu Antydopingowego". WADA apeluje więc do wszystkich sygnatariuszy Kodeksu o zachowanie ostrożności i nielegitymizowanie tego wydarzenia, ponieważ agencja nie może ręczyć za program antydopingowy, który może, ale nie musi być wdrożony. Stanowisko to wzmacnia fakt, że rosyjska Narodowa Agencja Antydopingowa (RUSADA) nie przestrzega obecnie Kodeksu, w Rosji nie ma aktualnie laboratorium akredytowanego przez WADA, a ogólne zaufanie do systemu antydopingowego w Rosji pozostaje niskie.