W poprzednim tygodniu oficjalnie poinformowano, że Międzynarodowa Agencja Badawcza - działająca pod patronatem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego - ponownie skontroluje zamrożone próbki antydopingowe sportowców pobrane podczas letnich igrzysk olimpijskich w Rio De Janeiro w 2016 roku. Nowa kontrola będzie podzielona na dwa etapy - najpierw sprawdzeni zostaną zawodnicy, którzy po zawodach w Brazylii kontynuowali swoją karierę. Zostaną prześwietleni w pierwszej kolejności, by potencjalnie nałożyć na nich ośmioletnie zawieszenie, uniemożliwiające wzięcie udziału w igrzyskach w Paryżu. W drugim kroku sprawdzeni zostaną ci, którzy zakończyli kariery. Ich wina musi zostać zatwierdzona do lipca 2026 r., ponieważ sprawy dopingowe w normalnych okolicznościach przedawniają się po dekadzie. Śledztwo może trwać dłużej, ale wykrycie naruszenia musi nastąpić w ciągu dziesięciu lat. Taki był chociażby przypadek Lance'a Armstronga, który był gwiazdorskim kolarzem, ale okazał się być "legendarnym" oszustem. 1 grudnia 2012 r. MKOl poinformował, że zabierze mu brązowy medal wywalczony w 2000 r. w Sydney. Przypomnijmy, że spośród 2 tysięcy medali przyznanych w Londynie i Rio (2012 i 2016 r.) 90 zmieniło właścicieli. Niektórzy Polacy na tym zyskali - Anita Włodarczyk po dyskwalifikacji Tatiany Łysenko otrzymała złoto zamiast srebra, a sztangista Tomasz Zieliński z dziewiątego miejsca przesunął się na trzecie. To dwa przypadki z igrzysk nad Tamizą. Międzynarodowa Agencja Badawcza znów sprawdzi próbki z Rio. Rosjanie oburzeni Decyzja o przeprowadzeniu ponownej kontroli próbek odbiła się szerokim echem w Rosji. kierownik działu sportu w "Sport Expressie" Oleg Szamonajew zdecydował się na publikację swojego felietonu w tej sprawie. Dziennikarzowi nie podoba się wspomniany dziesięcioletni okres przedawnienia, ironizuje że mógłby on trwać dożywotnio. Zaznacza, że sportowcy po dekadzie nie mogą mieć merytorycznej linii obrony. - Wiele wyroków uniewinniających jest wydawanych, jeśli okaże się, że sportowiec padł ofiarą "skażenia" dopingiem w wyniku stosowania zwykłych produktów lub suplementów diety. Czasami nie są to "wymówki", ale prawdziwe przypadki. Ale aby to udowodnić, oskarżony musi pokazać paragony ze sklepów lub próbki "skażonych" substancji. Czy jest to realne po dziesięciu latach? - pyta Szamonajew. W jego opinii sportowcy dopuszczeni do zawodów podczas ich trwania powinni mieć zagwarantowane dożywotnie pozostanie na końcowej pozycji. - Tych sportowców, którzy przeszli kontrolę i zostali dopuszczeni do zawodów, należy uznać za jednoznacznie "czystych". A trzymanie "kompromitujących dowodów" na medalistów przez dziesięć lat bez możliwości przeprowadzenia publicznego audytu warunków przechowywania próbek, ich transportu, bezpieczeństwa obiektu itp. to decyzja ludzi, którzy nie rozumieją i nie lubią sportu - zakończył. Igrzyska w Paryżu odbędą się w dniach 26 lipca - 11 sierpnia. MKOl zdecydował ostatnio, że Rosjanie i Białorusini będą mogli na nich wystąpić pod flagą neutralną. Nad Wołgą nie było zachwytów nad tą decyzją z powodu jej dość późnego terminu i warunków, które będą musieli spełnić sportowcy. Swoje stanowisko co do startu sportowców z tych krajów przekazywał także w oświadczeniu przesłanym Interii Polski Komitet Olimpijski.