Jak informuje agencja TASS, szef Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego wycofuje się z założeń, iż to październikowa sesja komitetu w indyjskim Bombaju ma być kluczowa dla decyzji o dopuszczeniu (bądź nie) Rosji i Białorusi do startu olimpijskiego. Teraz mówi, że decyzja o udziale Rosjan w paryskich igrzyskach nie zapadnie w październiku. Jak pamiętamy, Thomas Bach zdecydował wcześniej, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski nie wyśle zaproszeń do Rosji i Białorusi do udziału w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Nie zostały wysłane, co nie znaczy, że to zamyka drogę tym krajom do występu pod olimpijską flagą. Ostateczna decyzja miała zostać podjęta w październiku w Bombaju. Tak przynajmniej sugerował MKOl i taka data wydostawała się z jego kręgów. Thomas Bach już jednak wtedy sugerował, że ani wrzesień, ani nawet październik nie są realnymi datami na podjęcie takiej decyzji. I że niewykluczone, iż podjęta zostanie później. Niesłychana propozycja Rosji wobec Ukrainy. Trudno uwierzyć Na co czeka MKOl? Wyraźnie gra na czas Na co zatem czeka Międzynarodowy Komitet Olimpijski? Zapewne na to, jak będą się zachowywały poszczególne federacje sportowe i czy ich opór wobec dopuszczania rosyjskich i białoruskich sportowców do startu będzie malał. Na razie nie maleje, więc komitet zamierza czekać. Pewną przesłanką jest także postępowanie samej Ukrainy, która już złagodziła przepisy i zakazy dotyczące występów jej reprezentantów na zawodach, na których są Rosjanie. Teraz siła ciężkości sporu przeniosła się już nie w stronę tego, czy Ukraińcy będą startować, ale w stronę tego, jak mają się zachować podczas i po starcie i czy np. podawać rękę. Ukraina wydała w tej sprawie instrukcje, by się z Rosjanami nie bratać także w sporcie. MKOl liczy na to, że Ukraina porzuci myśl o bojkocie paryskich igrzysk, gdy będą na nich Rosjanie. Złe wieści dla Rosji. Emocjonalne wystąpienie delegata z Ukrainy Gra na czas MKOl może być związana także z tym, że im mniej czasu do igrzysk i im bardziej zaawansowane są przygotowania do nich sportowców poszczególnych państw, tym mniejszą będą miały one mniejszą ochotę na bojkot igrzysk w ślad za Ukrainą. Kiedy więc zapadnie decyzja? Thomas Bach mówi, że nie ma konkretnej daty. Międzynarodowy Komitet Olimpijski "będzie obserwował rozwój sytuacji".