Białoruskie media donoszą, że ukraińskie dzieci są przywożone do tego kraju z inicjatywy Aleksandra Łukaszenki. Aleksiej Tałaj twierdzi, że przywozi dzieci "na rekonwalescencję", a także po to, by spotkały się z rodzinami. Rosjanie mają przeciek w sprawie decyzji MKOl. To będzie absolutne kuriozum Stanowcza reakcja Kamila Bortniczuka. "To zbrodnia przeciw ludzkości" Tymczasem Biełsat informował, że Paweł Łatuszka zapowiedział, iż przedstawi odpowiednie dokumenty Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu. Takie działania wobec dzieci z terytoriów okupowanych są bowiem pogwałceniem prawa międzynarodowego i mieszczą się w kategorii zbrodni wojennych. Wcześniej za masowe wywózki dzieci z czasowo okupowanych terytoriów Ukrainy do Rosji Międzynarodowy Trybunał wydał nakaz aresztowania Władimira Putina oraz rosyjską rzeczniczkę praw dziecka. Maria Lwowa-Biełowa chwaliła się publicznie rosyjskiemu prezydentowi, że adoptowała ukraińskie dziecko zabrane z terenów okupowanych. W związku z tą sytuacją Kamil Bortniczuk, minister sportu i turystyki, napisał list do Thomasa Bacha, szefa MKOl., w którym domaga się sankcji. W liście czytamy, że na Białoruś trafiło już 2150 dzieci z Ukrainy, które zostały wywiezione siłą przy pomocy fundacji "Delfin" oraz fundacji Tałaja. "Szokujące jest to, że działalność pana Tałaja jest wspierana przez Białoruski Komitet Olimpijski, na czele którego stoi Wiktor Łukaszenko, najstarszy syn prezydenta Łukaszenki. (...) pan Tałaj występuje w stroju białoruskiej reprezentacji olimpijskiej i paraolimpijskiej, hańbiąc tym samym symbole olimpijskie" - czytamy w liście. Minister sportu i turystyki zaapelował o odpowiednią reakcję władze Światowego Ruchu Olimpijskiego i Paraolimpijskiego oraz o nałożenie sankcji na Tałaja i Narodowy Komitet Olimpijski Białorusi. Bolesny cios dla Rosjan. Prestiżowe wykluczenie oficjalnie potwierdzone