Medalistka olimpijska zdała ważny egzamin. Sport poszedł na bok. Już nie wróci?
Aleksandrę Jarecką, świętującą brązowy medal w turnieju drużynowym w szermierce podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu, powinien pamiętać każdy kibic polskiego sportu. Od tego momentu 30-letnia szpadzistka nie wzięła udziału w zawodach, za to zdała bardzo ważny egzamin. Wygląda na to, że na szermierczą planszę może już nie wrócić. - Zobaczymy - mówi Interii.

Ścieżki kariery krakowianki były dość kręte. W 2021 roku wystartowała w igrzyskach olimpijskich w Tokio. Tam indywidualnie zajęła 14. miejsce. Niedługo później postanowiła zrobić sobie przerwę, by zostać mamą. W wielkim stylu wróciła pod koniec 2023 roku. Walczyła świetnie i wspięła się w rankingu światowym.
Przed igrzyskami w Paryżu wybuchła afera. Najpierw miało jej w ogóle nie być na zawodach w stolicy Francji. Potem okazało się, że wystąpi, ale będzie tylko rezerwową w turnieju drużynowym. Z indywidualnego startu, na którym jej najbardziej zależało, jednak nici. W Paryżu Polki przegrały w półfinale, ale stoczyły niezwykle emocjonujący mecz o brązowy medal z Chinkami. Bohaterką została Jarecka. Najpierw na niespełna trzy sekundy przed końcem doprowadziła do dogrywki. A w dodatkowym czasie zadała pchnięcie na miarę olimpijskiego podium. Zdjęcia krzyczącej i płaczącej z radości Jareckiej obiegły świat.
- Dla mnie cała ta sytuacja ze startem indywidualnym i drużynowym to dwie różne bajki. Nie łączy ich ze sobą. Był turniej indywidualny, do którego nie zostałam wyznaczona, zabrano mi szanse i nie mogłam w nim wystartować. Turniej drużynowy to były zupełnie inne zawody. I ten medal jest dla mnie czymś niesamowitym i nie łączę go z tą sytuacją, która miała miejsce przed igrzyskami - zapewnia Jarecka. - Dlatego też nie traktuję tego trzeciego miejsca jako osłodzenia braku startu indywidualnego. To dwie różne historie.
I dodaje: - Nigdy też nie podchodziłam w ten sposób, że musiałam coś udowodnić w Paryżu. Cały sezon przed igrzyskami świetnie walczyłam i byłam świetnie przygotowana. To było widać na planszy. Nie będę skromna, bo świetnie walczyłam i nie mam ani nie miałam nic do udowodnienia.
Za niespełna półtora miesiąca minie rok od tych wydarzeń. - Nie wiem, czy przez ten rok coś się zmieniło. Na pewno wciąż ten medal jest dla mnie dalej czymś niesamowitym, wyjątkowym. Wciąż brak mi słów, gdy mnie ktoś o to pyta. To jest dla mnie coś niewyobrażalnego - mówiła Interii podczas 26. Pikniku Olimpijskiego. - Na pewno stałam się bardziej rozpoznawalna, ale chciałabym, żeby to przekuło się właśnie w takie większe zainteresowanie dzieci szermierką. I tak właśnie się dzieje. W Krakowie działają kluby szermiercze. Dzwonią rodzice, żeby zapisać dzieci. Mało tego sami rodzice czy też np. studenci zapisują się na szermierkę taką amatorską. Także ten piknik olimpijski to świetna okazja, żeby dzieci mogły zapoznać się z szermierką, bo to niszowy sport.
Aleksandra Jarecka w tym sezonie nie startuje
Od czasu wielkiego sukcesu w Paryżu Jarecka nie brała udziału w ważnych zawodach międzynarodowych czy krajowych. W rankingu światowym spadła na 78. miejsce, a na liście klasyfikacyjnej Polskiego Związku Szermierczego na ósme. I wciąż nie wiadomo, czy wróci na planszę. O starcie w igrzyskach olimpijskich w Los Angeles mówi dyplomatycznie.
- Na razie ciężko mi powiedzieć jak to będzie jeszcze w przyszłości, bo do igrzysk zostały trzy lata. Zobaczę, co będzie. Na pewno super byłoby mieć okazję wystartować jeszcze raz w igrzyskach. Teraz odbywają się mistrzostwa Europy i mistrzostwa świata, w których nie biorę udziału ze względu na to, że w tym sezonie nie startowałam. Zobaczymy jak to będzie w przyszłym. Kolejny rozpocznie się we wrześniu - zaznacza.
Wtedy wróci pani na planszę - dopytujemy?
- Zobaczę.
Czyli jest jakiś znak zapytania?
- Zobaczę czy zdrowie mi pozwoli.
Jarecka wielokrotnie podkreślała, że dla niej najważniejsza jest rodzina i kariera prawnicza. A sport to piękne hobby, ale dopiero na trzecim miejscu. W kończącym się sezonie szermierczym nie startowała, za to zrobiła kolejny krok w karierze zawodowej. W kwietniu zdała egzamin adwokacki.
- Czekam właśnie na ślubowanie i myślę, że będę działać w tym zawodzie. Jestem już wpisana na listę adwokatów, ale tych jeszcze niewykonujących zawodu. Została ta jedna formalność i będę adwokatem, bo egzaminy zdałam - podkreśla.


