Wspinaczka sportowa, dzięki sukcesom Aleksandry Mirosław, zdobywał w Polsce spore grono fanów. W Paryżu będziemy mieli w tej dyscyplinie duże szanse na medal, a nawet dwa. Bowiem o drugi bilet na igrzyska walczą ze sobą należące do światowej czołówki siostry Natalia i Aleksandra Kałuckie. Bliźniaczki z powodu bardzo restrykcyjnych przepisów muszą rywalizować pomiędzy sobą, choć tak naprawdę obie byłyby na igrzyskach kandydatkami do medalu. Przed reprezentantkami Polski finałowe zawody kwalifikacyjne w Budapeszcie. I niestety, jesteśmy niemal pewni łez. I radości i smutku. Polki muszą walczyć przeciwko sobie. "Sytuacja jest w tym momencie kuriozalna" I chociaż zasady kwalifikacji były jasne od dawna, a co więcej, awans na igrzyska zdobędzie więc po siedem, a nie po pięć (jak wcześniej ustalono) najlepszych zawodniczek i zawodników z rankingu, to jednak dla reprezentacji Polski nie ma to teraz większego znaczenia. Mamy kłopot bogactwa, a przez restrykcyjne zasady jedna z naszych najlepszych zawodniczek w Paryżu nie wystąpi. Trener kadry Tomasz Mazur nie ukrywa złości na tę sytuację, argumentując, że zaniży to poziom. "Sytuacja jest w tym momencie kuriozalna. Mamy dziewczyny należące do światowej czołówki, które walczą ze sobą i muszą się wzajemnie eliminować. Zresztą podobnie wygląda sytuacja w reprezentacji Chin i Indonezji, które także mają kilka klasowych zawodniczek i ten sam problem, co my" - mówił trener reprezentacji Polski. Kwalifikacje ma już zapewnioną nasza największa gwiazda Aleksandra Mirosław, aktualna rekordzistka świata i jedna z głównych faworytek do złota. Nasz kraj może wywalczyć jeszcze tylko jedną kwalifikację, o którą powalczą... siostry bliźniaczki, Aleksandra i Natalia Kałuckie. Dwie siostry, jedno miejsce Pierwsza faza eliminacji, rozgrywana w Szanghaju, to lepszy występy Natalii Kałuckiej, która uplasowała się na trzeciej pozycji. Kwalifikacje wygrała wtedy Aleksandra, ale finalnie znalazła się na piątym miejscu. Normalnie dawałoby jej to olimpijską przepustkę, ale w tej sytuacji musi być... lepsza od siostry. "Różnice w czołówce rankingu po zawodach w Szanghaju są bardzo małe, to po pięć punktów różnicy między kolejnymi miejscami. W Budapeszcie będą jeszcze większe nerwy i bardziej emocjonujący start niż w Chinach" - podkreślał szkoleniowiec reprezentacji Polski. Kwalifikacje we wspinaczce na czas ma już po siedem kobiet i mężczyzn. Wśród kobiet są, to oprócz Mirosław, Rita Kusuma Dewi Desak (Indonezja, mistrzyni świata), Emma Hunt (USA, wicemistrzyni świata), Piper Kelly (USA, zwyciężczyni kwalifikacji amerykańskich), Lijuan Deng (Chiny, zwyciężczyni kwalifikacji azjatyckich), Sarah Tetzlaff (Nowa Zelandia, zwyciężczyni kwalifikacji w strefie Oceanii) i Aniya Holder (RPA, zwyciężczyni kwalifikacji afrykańskich). Która z Polek do nich dołączy? Przekonamy się już za kilka dni.