Rozpoczęte się w czwartek mistrzostwa Europy w Szeged są dla części naszych kajakarzy elementem przygotowań do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Na Węgrzech Biało-Czerwoni mają szanse na medale przynajmniej w kilku konkurencjach. Duże nadzieje wiązaliśmy m.in z naszych kanadyjkarzem Oleksiim Koliadychem, który w swoim dorobku ma m.in tytuł mistrza świata w C-1 na dystansie 200 metrów. I faktycznie, w walce o medale potwierdził, że na węgierskich wodach radzi sobie znakomicie! Kolejne złoto dla Polski, świetny start Koliadycha W wielkim finale nasz zawodnik potwierdził, że ten dystans jest jego ulubionym. Przypomnijmy, że w przeszłości sięgał po mistrzostwo świata Dartmouth w 2022 roku, a dwanaście miesięcy później był trzeci w Duisburgu. Z kolei przed dwoma laty w Monachium na mistrzostwach Europy sięgnął po brązowy medal, natomiast na Igrzyskach Europejskich w Krakowie był piąty. Teraz w Segedynie pokazał, że jest w wyśmienitej formie i nie dał rywalom żadnych szans. W finale wyprzedził Hiszpana Pablo Granę i Gruzina Zazę Nadiradze. Obaj wyprzedzili go na Igrzyskach Europejskich. Teraz wziął na nich srogi rewanż. To drugi złoty medal dla Polski podczas mistrzostw Europy w sprincie kajakowym. Wcześniej w wyścigu na dystansie 1000 metrów Justyna Iskrzycka wręcz znokautowała rywalki i zdobyła pierwsze dla naszego kraju złoto na tej imprezie. Z kolei na dystansie 200 metrów, ale w rywalizacji K-1 po srebro sięgnęła Katarzyna Kołodziejczyk. Polka przegrała tylko z reprezentantką gospodarzy Anną Lucz. Kilka minut później jej wyczyn skopiowali w dwójce Jakub Stepun i Przemysław Korsak.