Zaprezentowano już nawet maskotkę wydarzenia - miał być nią tygrys syberyjski. Postanowiono, że ceremonia otwarta odbędzie się na moskiewskich Łużnikach. Jak na razie wydaje się jednak, że cała impreza stanęła pod znakiem zapytania. Kolejna decyzja prezydenta świadczy o tym, że Rosja nie jest odpowiednio przygotowana na to wyzwanie. Gala Olimpijska za nami. Medaliści z Paryża spotkali się w jednym miejscu Władimir Putin chciał powtórki z ZSRR Światowe Igrzyska Przyjaźni miały naśladować ideę rozpoczętą w Związku Radzieckim. Przyjaźń-84 była odpowiedzią na igrzyska olimpijskie w Los Angeles w 1984 roku. Była to odpowiedź ZSRR na bojkot igrzysk olimpijskich w Moskwie w 1980 roku. Termin wybrano w taki sposób, by nie kolidował z samymi igrzyskami - dopuszczono do udziału również państwa, które nie bojkotowały wydarzeń w Stanach Zjednoczonych. Władimir Putin chciał nawiązać do tej tradycji. Rosja od lat nie jest mile widziana pod swoją flagą na igrzyskach olimpijskich. Separacja największego powierzchniowo kraju świata przez agresję na Ukrainę sprawiła, że podobnie jak miało to miejsce w kontekście Związku Radzieckiego, tak i teraz rosyjski rząd stara się stworzyć konkurencyjną do zachodniej rzeczywistość, odbijając jak lustro organizacje, imprezy i styl życia. Problemy w Rosji. Nici z wielkiego planu Putina Plany były wielkie - Światowe Igrzyska Przyjaźni miały odbyć się jeszcze w 2024 roku jako odpowiedź na wydarzenia z Paryża. Przedstawiono nawet oficjalną maskotkę, czyli syberyjskiego tygrysa. Jak na razie organizacja imprezy nie posunęła się jednak bardzo do przodu. Turniej początkowo miał odbyć się w Moskwie, a potem przeniesiono go do Jekaterinburga. Początkowo planowano go na wrzesień. Andrzej Duda podsumował igrzyska olimpijskie w Paryżu: Był to wyjątkowy rok Władimir Putin w oficjalnym dekrecie ogłosił, że zawody zostały przełożone na 2025 rok. Dokładnej daty jednak wciąż nie podano, a Putin ogłosił, że, aby wrócić do organizacji tej imprezy, potrzebna będzie jego "specjalna decyzja". O zawodach wypowiedział się już Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Określono je mianem "cynicznej próby upolitycznienia sportu". Ukraińskie władzy uznały je zaś za kolejne działania propagandowe rosyjskich władz. Wcześniej rosyjskie władze, za zakaz występowania sportowców z Rosji i Białorusi pod swoimi flagami, nazwały MKOl "neo-nazistami".