Do najbardziej prestiżowego konkursu w tegorocznej edycji lubelskiego etapu Cavaliady Tour przystąpiło 39 jeźdźców, ale parkur z dwunastoma przeszkodami o wysokości 145 cm bezbłędnie przejechało czworo Polaków z jedną amazonką, juniorką Dalią Lehmann. To między nimi doszło do ostatecznej rozgrywki na krótszym dystansie z siedmioma przeszkodami. Ten drugi przejazd bez strąceń, z czasem 38,62, wykonał doświadczony, wielokrotny reprezentant Polski w najpoważniejszych światowych zawodach Krzysztof Ludwiczak z KJ HEAA Turek. Ten rok jest dla niego bardzo pomyślny, bo w styczniu wygrał też zaliczaną do światowego rankingu Grand Prix w Sopocie. Niewiele jednak brakowało, by rutyna uległa młodości, bo na drugim miejscu z dużo lepszym czasem (36,50) uplasował się junior, siedemnastoletni Filip Lewicki na Corradzie X, który niestety strącił jedną z przeszkód. Jest to i tak największy sukces naszego reprezentacyjnego juniora, który kontynuuje rodzinne tradycje, bo jego rodzicami są znani i utytułowani jeźdźcy Marek Lewicki (wygrał m.in. Grand Prix Lublina w 2013 roku) i Małgorzata Ciszek-Lewicka, a ich rodzinny klub to KJ Czahary Pogorzelica. Trzecie miejsce zajął Grzegorz Nowak na Always Forever - 37,82 i jedno strącenie, a czwartą była Dalia Lehmann na Casanovie 468, która rozgrywkowy przejazd pokonała w czasie 36,82, ale miała dwie zrzutki. Zwycięzca otrzymał nagrodę w wysokości 25 000 zł, drugi zawodnik - 20 000 zł, trzeci - 15 000 zł, a czwarta - 10 000 zł. Jarosław Skrzyczyński, z jednym strąceniem w pierwszym przejeździe, sklasyfikowany został na dziesiątym miejscu. "Mam nadzieję, że uda mi się podjąć rękawice i powalczyć z Jarkiem Skrzyczyńskim. On miał dzisiaj swojego drugiego, gorszego konia, ale z pewnością przygotuje się do kolejnych zawodów" - powiedział po odebraniu nagrody zwycięzca Grand Prix Lublina. Jarosław Skrzyczyński jest najwyżej notowanym (aktualnie na 52. miejscu) Polakiem w światowym rankingu FEI, który decydować będzie o kwalifikacjach olimpijskich. Swojej satysfakcji z lubelskiego osiągnięcia nie krył junior Filip Lewicki. "Jestem bardzo zadowolony z tego sukcesu. Wiele razy próbowałem sił w konkursach do światowego rankingu, ale tutaj, w Lublinie, udało mi się po raz pierwszy być tak wysoko i z tego powodu jestem przeszczęśliwy" - mówił po konkursie. Konkurencję Małej Rundy (w pierwszym przejeździe 8, w drugim 5 przeszkód o wysokości 125 cm) wygrała Maja Marchwicka na Szafirze M wyprzedzając Wiktorię Jannasz na Phenixie oraz Andriusa Petrovasa z Litwy na koniu Remember Me. Konkurs ujeżdżenia wygrała Ilona Janas przed Dominiką Kraśko i Litwinką Sandrą Sysojevą. W konkursach Cavaliada Future po lubelskich występach prowadzą w kategorii mini Martyna Ufnal, a w kategorii midi Zofia Ćwik. W cyklu Cavaliada Tour były to drugie zawody. Pierwsze odbyły się na przełomie listopada i grudnia minionego roku w Poznaniu, następne rozegrane zostaną w Krakowie od 28 lutego do 3 marca, a finał mieć będzie miejsce w Warszawie od 7 do 10 marca. Cavaliada Tour to jedyny w Polsce cykl halowych zawodów jeździeckich autoryzowany przez Międzynarodową Federację Jeździecką (FEI). Jest to jedna z najważniejszych imprez w Europie zaliczana do Pucharu Świata.