Od 2012 roku nie było takiej okazji. 12 lat temu letnie igrzyska odbyły się w Londynie. Potem zawody olimpijskie rozgrywane były w Rio de Janeiro (2016) i Tokio (2021). Gospodarzem kolejnych po Paryżu igrzysk będzie Los Angeles (2028) i Brisbane (2032). Dopiero na 2036 przewidziany jest powrót do Europy. W ubiegłym roku o tym, że może to być Polska, mówił prezydent Andrzej Duda. Francja jest więc najbliższą europejską destynacją olimpijską w sportach letnich. Tylko, że zupełnie nie ma to przełożenia na koszty, które musi ponieść kibic z Polski. Będzie drogo. W porównaniu z ostatnimi i kolejnymi igrzyskami najtaniej trzeba będzie zapłacić za dojazd do Francji. Ale nawet już teraz, jeżeli ktoś nie zarezerwował biletów wcześniej, trzeba się liczyć z wydatkiem rzędu 1000 zł od osoby. Kibice łapią się za głowy. Tak drogich biletów na igrzyskach jeszcze nie było Tylko 24 euro za mecz na Igę Świątek. Ale tych biletów już nie ma Inauguracja, zaplanowana na Sekwanie, nastąpi 26 lipca. Ceremonia zamknięcia odbędzie się 11 sierpnia. Zawody odbędą się w 49 sportach, rozdanych zostanie 329 kompletów medali. Bilety jeszcze są, ale rozchodzą się bardzo szybko. System zakłada wystawienie do sprzedaży wejściówek w kolejnych transzach. Według organizatorów zostało sprzedanych już 7,3 miliona biletów na 10 milionów przewidzianych do dystrybucji. Ceny są różne w zależności od rangi sportu i fazy zawodów olimpijskich. Na przykład na poranne zawody kwalifikacyjne w kajakarstwie na torze w Vaires-sur-Marne trzeba zapłacić od 40 do 160 euro. To w kajakarstwie Polska ma na dziś trzy szanse medalowe, w tym dwie duże. Kwalifikacje w kolarstwie torowym (Mateusz Rudyk, Daria Pikulik) odbędą się na torze w Saint-Quentin-en-Yvelines i za bilet trzeba zapłacić od 65 euro do 260 euro. Za zawody finałowe we wspinaczce sportowej na czas, w której to konkurencji faworytką jest rekordzistka świata Aleksandra Mirosław bilet kosztuje od 85 do 340 euro. Dla fanów tenisa albo Igi Świątek nie ma dobrych wiadomości. Nie ma już biletów na pierwsze rundy turnieju olimpijskiego, które rozegrane zostaną na kortach im. Roland Garrosa. Cena była atrakcyjna - wynosiła tylko 24 euro. Za kolejne rundy za bilety trzeba zapłacić nawet kilkaset euro. Być może pojawią się jeszcze tańsze bilety w kolejnej transzy. Najgłębiej muszą sięgnąć do kieszeni kibice lekkiej atletyki, najważniejszego sportu na igrzyskach. Za finałowy wieczór z "królową sportu" na Stade de France kibic musi zapłacić od blisko 300 do 1180 euro! Za kanapkę 9 euro Francuskie media alarmują już od dłuższego czasu, że drastycznie wzrosły ceny biletów hoteli na czas igrzysk. Cena minimalna za dwuosobowy pokój to dziś ok. 250 euro. Wyżywienie we Francji też sporo a raczej słono kosztuje. Z raportu dziennika "L’Equipe" wynika, że na kanapkę w miejscu rozgrywania zawodów wydać trzeba będzie około 9 euro, a za napój 4 euro. Przeciętny koszt posiłku w restauracji dla osoby w Paryżu to minimum 23 euro. Wychodzi na to, że dzień kibic może zapłacić za całość wyżywienia co najmniej 50 euro. Transport na miejscu kosztowałby kibica 30 euro za dwudniowy karnet i 70 euro za tydzień. Minimum 4 tysiące złotych za weekend olimpijski Ile więc może wynieść minimalny koszt pobytu na igrzysk dla jednej osoby? To oczywiście zależy od tego, jak długo planuje oglądać zawody olimpijskie i jakie zawody. Ale należy przyjąć, że za weekendowy pobyt w Paryżu podczas igrzysk, uwzględniając wszystkie zakupy, trzeba ponieść wydatek - za osobę - minimum 4 tysięcy złotych, a za tydzień nawet 8 tysięcy złotych.