Partner merytoryczny: Eleven Sports

Historia tej dziewczyny może inspirować. Polski debel z przepustką na igrzyska

Martyna Radosz i Katarzyna Wełna wywalczyły w węgierskim Szeged olimpijską kwalifikację w wioślarskiej dwójce podwójnej wagi lekkiej. To była najbardziej pechowa osada ostatnich lat. Historia Wełny może mocno inspirować. Zawodniczka ze Stanisławic koło Krakowa po wielu latach dopięła swego i pojedzie na igrzyska.

Katarzyna Wełna/PIOTR KUCZA/FOTOPYK/Newspix

Martyna Radosz i Katarzyna Wełna w trudnych warunkach wygrały rywalizację w europejskich regatach kwalifikacyjnych do igrzysk olimpijskich w Paryżu (26 lipca - 11 sierpnia).

Tym samym Polki mogą się cieszyć z przepustki olimpijskiej. Dla Wełny to szczególne, bo przez wiele lat starała się o wyjazd na igrzyska, ale różne trudności nie pozwoliły jej na to. Teraz 30-latka dopięła swojego, pokazując, że warto być w życiu zdeterminowanym.

Agnieszka Kobus-Zawojska: Chciałam, żeby moja książka była drogowskazem dla kogoś, kto ma problem. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Historia Katarzyny Wełny może być inspiracją

W 2016 roku w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro o medal w tej konkurencji miały walczyć Joanna Dorociak i Weronika Deresz. Na dwa dni przed wylotem do Brazylii, ta pierwsza została jednak wycofana z reprezentacji. Okazało się, że zdiagnozowano u niej zakrzepicę, która mogła zagrozić jej życiu.

Jeszcze w 2017 roku wydawało się, że wioślarska dwójka podwójna wagi lekkiej kobiet będzie w stanie walczyć o medal igrzysk olimpijskich. Pojawiły się jednak poważne kontuzje, ale też niesnaski wśród zawodniczek. To wszystko doprowadziło do tego, że Polek zabrakło w igrzyskach w Tokio.

Teraz nasz debel powróci do walki o olimpijski medal. Można powiedzieć, że dla Wełny to będzie nagroda za cierpliwość o poświęcenie. Spełni się jej marzenie. To wioślarka, która zmaga się z pewną kobiecą przypadłością. Po jednym z zabiegów doszło do powikłań, które wyhamowały jej karierę, a przecież w 2013 roku zdobywała brązowy medal mistrzostw Europy w deblu wagi lekkiej, pływając z Deresz.

Wełna, po komplikacjach zdrowotnych, była już bliska porzucenia wioślarstwa. Chciała spróbować swoich sił w kolarstwie. Z sukcesami startowała w wyścigach amatorów, wygrywając nawet Klasyk Beskidzki.

Zdecydowała się jednak na powrót do wioślarstwa, by powalczyć o igrzyska w Tokio. I znowu pojawiły się problemy zdrowotne. U Wełny stwierdzono aż pięć różnych chorób autoimmunologicznych. Można się było załamać, ale nasza wioślarka dzielnie stawiała czoła kolejnym przeciwnościom.

Kilka lat temu zaufała trenerowi Łukaszowi Pawłowskiemu i teraz razem z nim może się cieszyć, bo spełniła swoje marzenie. To będzie ostatni start wagi lekkiej w igrzyskach, bowiem konkurencja ta znika z programu tej imprezy.

To druga polska osada, która już wie, że będzie mogła na przełomie lipca i sierpnia wystąpić Vaires-sur-Marne, 20 km na wschód od stolicy Francji. Pierwszą kwalifikację wywalczyła w ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Belgradzie czwórka podwójna w składzie: Fabian Barański, Mateusz Biskup, Dominik Czaja i Mirosław Ziętarski.

Kolejną szansą na wywalczenie prawa startu w Paryżu będą finałowe interkontynentalne regaty kwalifikacyjne, które odbędą się w dniach 19-21 maja w Lucernie. Każdy kraj będzie mógł w nich wystawić po jednej łodzi w każdej konkurencji, w której jeszcze nie uzyskał awansu. Do zgarnięcia będą po dwie przepustki.

Katarzyna Wełna/Darko Bandic/AP Photo/East News
Martyna Radosz (po lewej) i Krystyna Lemańczyk-Dobrzelak/AFLO/Newspix




INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem