Ataki furii z Rosji wobec decyzji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, by Rosjan i Białorusinów dopuszczać do rywalizacji na arenach światowych tylko po spełnieniu konkretnych warunków (jednym z nich jest konieczność występów pod neutralną flagą, bez możliwości wysłuchania hymnu narodowego) zdaje się nie mieć końca. Propagandyści i politycy zdają się obawiać, że część rosyjskich sportowców przystanie na warunki MKOl i będzie rywalizowała w statusie zawodników neutralnych. Lęki są na tyle silne, że Jelena Wialbe, prezes Rosyjskiej Federacji Narciarstwa Biegowego, zagroziła swoim rodakom, że jeśli zrealizują scenariusz pożądany przez MKOl, będą musieli pożegnać się z dotacjami państwowymi. Wtórował jej Dmitrij Wasiliew, były biathlonista i dwukrotny medalista igrzysk olimpijskich, który powtarzał utartą śpiewkę o rzekomej "dyskryminacji". "Nie ma potrzeby godzić się na takie warunki, bo to dyskryminacja naszych sportowców. Co więcej, dyskryminacja ze względów politycznych, chociaż MKOl powinien być organizacją sportową i nie być związany z polityką. Ale teraz sami stróże prawa je łamią" - grzmiał. Tymczasem w Moskwie aż wrze, bowiem część sportowców poszła o krok dalej i - także przez brak możliwości występów na arenie międzynarodowej - zdecydowała się na zmianę obywatelstwa z rosyjskiego na inne. To może być odbierane niejako w kategoriach ciosu we Władimira Putina, który wykorzystuje sport do celów propagandowych. Duma Państwowa chce takie decyzje piętnować, surowo je karać i zniechęcić sportowców do podejmowania ich. Następny atak furii z Rosji po decyzji MKOl. Aroganckie groźby, nie hamują się. "Nie wystartujemy" A jednak. Rozpoczęły się prace nad ustawą o rekompensatach od rosyjskich sportowców Jak kilka tygodni temu informował Dmitrij Swiszczow, przewodniczący Komisji Dumy Państwowej ds. Kultury Fizycznej i Sportu, padł pomysł, by od sportowców, którzy zrzekli się rosyjskiego obywatelstwa, a wcześniej trenowali w Rosji, zażądać odszkodowania. Na słowach i groźbach jednak się nie skończyło. Teraz Swiszczow raz jeszcze zabrał głos. W rosyjskiej prasie zapewnia, że prace ruszyły i że może dojść do uchwalenia ustawy o rekompensatach pieniężnych od sportowców, którzy zmienili obywatelstwo. "Chłopiec lub dziewczynka przychodzą do sekcji sportowej, ćwiczą, kształcą się, dostają się do kadry narodowej. Przez cały ten czas państwo przeznacza pieniądze: na obozy treningowe, sprzęt, na pracę trenerów, na lekarstwa i tak dalej. Czyli pracuje cała maszyna, aby zrobić z tego sportowca prawdziwego mistrza. Ale zamiast reprezentować Rosję ta osoba, której obecnie odmawia się dostępu do międzynarodowych zawodów, wyjeżdża za granicę, zmieniając sportowe obywatelstwo. Okazuje się, że pieniądze z naszych podatników zostały zmarnowane" - głosi polityk w Match.tv. Przy okazji potwierdza, że istotnie komisja pod jego przewodnictwem rozpatruje projekt ustawy o odszkodowaniach dla państwa od sportowców, którzy zmienią obywatelstwo. W szczególności chodzi o kandydatów do drużyn narodowych. Na jakim etapie są prace? "Obecnie trwają konsultacje ze środowiskiem ekspertów, nasze propozycje są analizowane przez prawników, członków naszej komisji i inne zainteresowane strony. Po takim badaniu zaproponujemy zmiany w przepisach" - podsumowuje Dmitrij Swiszczow. To się jednak dzieje. Będą alternatywne igrzyska Rosji. "Zaproszenie przyjmujemy z zaszczytem"