Dokładnie przed tygodniem ogłoszono decyzję, na którą sportowy świat czekał od wielu miesięcy. MKOl dopuścił do startu w paryskich igrzyskach olimpijskich Rosjan i Białorusinów. W lawinie komentarzy, która ruszyła zaraz potem, przeważają głosy oburzenia. Szef MKOl, Thomas Bach, dostrzega te reakcje i stara się reagować na nie w stonowany sposób. Ucieka się do rozmaitych argumentów. Teraz wskazuje liczbę toczących się obecnie konfliktów. I przekonuje, że należy postawić między nimi znak równości. MKOl sprawdzi próbki antydopingowe z igrzysk, w Rosji aż wrze. "Po co ten cyrk?" Bach tłumaczy decyzję MKOl. Wzywa do pokojowej rywalizacji na igrzyskach w Paryżu - Indywidualni sportowcy nie mogą być karani za działania swoich rządów. Wojna na Ukrainie to jedna spośród 28 wojen i konfliktów, które toczą się na tym świecie, a wszyscy pozostali sportowcy pokojowo ze sobą rywalizują - oznajmił niemiecki działacz, którego słowa cytuje serwis sport.ua. Ukraińcy nie przyjmują tej argumentacji. Zbrojna agresja Rosjan zapoczątkowana 24 lutego 2022 roku, jeśli chodzi o skalę i okrucieństwo, jest w najnowszej historii wydarzeniem bez precedensu. MKOl zdaje się jednak tego nie dostrzegać. Szokujące zdjęcia trafiły do sieci. To Rosjanie. Nie da się na to spokojnie patrzeć Zgoda na start w IO sportowców z obu krajów zaangażowanych bezpośrednio w wojnę na Ukrainie nie dotyczy gier zespołowych. I obwarowany jest surowymi warunkami dotyczącymi symboli narodowych. Flagi, emblematy i hymny - o tym nie ma mowy w Paryżu. Reakcja Rosjan? Buta i demonstracyjna arogancja. Ich zdaniem, takie postawienie sprawy to jawna dyskryminacja wobec nich. - Udział w Igrzyskach Olimpijskich to marzenie każdego sportowca. Ale warunki są dyskryminujące i sprzeczne z zasadami sportu. W ten sposób szkodzą samym igrzyskom olimpijskim, a nie rosyjskiemu sportowi. To jest absolutnie nie do przyjęcia - grzmiał w rodzimych mediach minister sportu Oleg Matytsin. "Zgoła odmienne nastroje panują na Ukrainie. "Rosyjska flaga nie jest biała, jest pokryta krwią. Decyzja MKOl dyskredytuje ducha olimpijskiego" - napisał w mediach społecznościowych Władimir Kliczko, były zawodowy mistrz świata w boksie, brat mera Kijowa.