Mateusz Polaczyk i Dariusz Popiela znają się jak łyse konie. Od lat rywalizują ze sobą w zawodach kajakarskich. W slalomie K1 każdy z nich zdobywał medale i może pochwalić się szeroką gamą osiągnięć. Cóż jednak z tego, jeśli na tegoroczne igrzyska olimpijskie będzie mógł pojechać tylko jeden z nich? Mateusz Polaczyk kontra Dariusz Popiela. Bratobójcza walka Polaczyk ma 36 lat, a Popiela - 39. To oznacza, że nie wiadomo, czy za cztery lata wciąż będą mogli rywalizować ze sobą na najwyższym poziomie i starać się o igrzyska. Choć obaj mieli już szansę walczyć o medale, musieli obejść się smakiem. Podczas igrzysk w Pekinie Popiela zajął ósme miejsce, a w 2012 roku w Londynie Polaczyk trafił tuż za podium. Nic więc dziwnego, że obaj bardzo dążą do tego, by spełnić swoje ambicje i pojechać wraz z polską reprezentacją do Paryża. Lepszą formę w ostatnim czasie prezentuje młodszy z kajakarzy (Polaczyk zdobył brąz na ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Londynie), wszystko może się jednak zdarzyć, jeśli o kwalifikacji olimpijskiej mają przesądzić dwa kolejne starty w Pucharze Świata. Rozstrzygnięcie już w czerwcu O tym, kto pojedzie na igrzyska, dowiemy się już w czerwcu. Obaj panowie wystartują w dwóch konkursach Pucharu Świata - w Augsburgu (30 maja - 2 czerwca) oraz w Pradze (6 czerwca - 9 czerwca). W rozmowie z portalem Eurosport opowiedzieli o swoich nadziejach na kwalifikację olimpijską. Jego konkurent jest bardziej pewny siebie. Mateusz Polaczyk zakłada, że jeśli uda mu się zdobyć medal w Augsburgu, byłoby "posprzątane". Dodał także, że to dzięki niemu Polska w ogóle zyskała możliwość startu w igrzyskach w jego konkurencji i że ma już on dodatkowe punkty w zapasie. Teraz jednak czas na zdrową i przyjacielską rywalizację - niech wygra lepszy.