Rosja i Białoruś będą mogły wystawić maksymalnie po jednym zawodniku w każdej konkurencji podczas takich Pucharu Świata czy mistrzostw świata. Zabraknie ich jednak w sztafetach, zawodach pływania synchronicznego, piłki wodnej i pływania akrobatycznego. Rosjanie kipią z wściekłości. MKOl zmienił decyzję w ostatniej chwili Kolejne obostrzenia dla Rosjan. "Czy są granice poniżania?" Ich start będzie możliwy tylko po spełnieniu szeregu warunków dotyczących zarówno kwestii antydopingowych, jak i tych odnoszących się do "zapewnienia integralności i bezpieczeństwa zawodów sportowych oraz poszanowania wartości olimpijskich". Jednym z podstawowych kryteriów jest brak aktywnego wspierania rosyjskich działań zbrojnych. To jednak nie wszystko. World Aquatics postanowił również kontrolować ubrania sportowców dopuszczonych do zawodów, by uniknąć skandali, takich jak chociażby ten z udziałem Anastazji Potapowej, która wyszła na kort w koszulce Spartaka Moskwa. Federacja poszła zresztą krok dalej, zabraniając Rosjanom i Białorusinom udzielania wywiadów w czasie zawodów i udziału w konferencjach prasowych. To wszystko bardzo nie podoba się rosyjskich dziennikarzom. "World Aquatics wymyśliło jeszcze bardziej wyrafinowane upokorzenia dla Rosjan. Zasadniczo zabroniono im otwierania ust" - grzmi "Ria Novosti". Drakońska kara dla pięciokrotnej mistrzyni świata. Dla Rosjanki to koniec Władze dmuchają na zimne Choć dla Rosjan takie warunki wydają się upokarzające, sami zapracowaliby sobie na to, by traktować ich podejrzliwie. Praktycznie na każdych zawodach z ich udziałem dochodzi do mniejszych bądź większych kontrowersji. Jedną z najbardziej znanych była sytuacja Olhy Charłan podczas mistrzostw świata w szermierce, która nie zgodziła się podać ręki rywalce z Rosji, a ta rozpoczęła protest. Wszystko skończyło się ogromnym skandalem. Stąd między innymi kontrola strojów, żeby sportowcy nie próbowali przemycać zakazanych w przepisach narodowych symboli, czy zakaz wypowiedzi, bo wielu zawodników wykorzystywało to do prób forsowania rosyjskiej narracji. Tamtejsze media kipią ze złości, ale równocześnie ubolewają nad tym, że ich sportowcy nie mogą rywalizować na międzynarodowych arenach. W przypadku pływania będą mogli, ale jest to obwarowane pewnymi warunkami. To dobry test na to, czy faktycznie zależy im na rywalizacji, czy na czymś jeszcze. Kolejne upokorzenie Isinbajewej. "Rosja nie lubi zdrady"