Anna Kiełbasińska w odstępie niespełna trzech godzin dwukrotnie stanęła na starcie w drużynowych mistrzostwach Europy w lekkoatletyce. Najpierw pobiegła 200 metrów, a następnie rywalizowała w sztafecie mieszanej 4x400 metrów. W tej ostatniej konkurencji razem z: Natalią Kaczmarek, Maksymilianem Szwedem i Igorem Bogaczyńskim wywalczyła srebrny medal igrzysk europejskich Kraków-Małopolska 2023. Wielki problem z igrzyskami europejskimi. Obietnica wciąż niespełniona Anna Kiełbasińska: miałam depresję - To 400 metrów nie idzie mi jeszcze w tym sezonie tak, jakbym sobie tego życzyła. Mam wrażenie, że uczę się tego dystansu na nowo. Miałam też problemy zdrowotne, więc miałam pewne zaległości. Dlatego byłam trochę przestraszona przed tym biegiem w sztafecie. Wielkie słowa uznania dla Natalii, która wyciągnęła nas z odległej pozycji - mówiła 33-latka. Kiełbasińska przeżywa najlepszy okres w karierze. Od czterech lat, odkąd przeszła na 400 metrów, co roku sięga po medale wielkich imprez. W 2019 roku był to srebrny medal mistrzostw świata w sztafecie 4x400 m. Dwa lata później w Tokio srebrny medal olimpijski w tej konkurencji. Przed rokiem zawodniczka ta była gwiazdą reprezentacji Polski w mistrzostwach Europy w Monachium. Zdobyła tam trzy medale - dwa srebrne w sztafecie 4x100 m i 4x400 m oraz brązowy w biegu na 400 m. Zimą tego roku wywalczyła dwa brązowe medale halowych mistrzostw Europy - na 400 m i w sztafecie 4x400 m. "Nienawidziłyśmy się z Mariką" Ta lekkoatletka była inspiracją dla Mariki Popowicz-Drapały, która w wieku 35 lat zdecydowała się spróbować rywalizacji na 400 m, choć wcześniej całą karierę rywalizowała na 100 i 200 m. - Nieskromnie powiem, że jest w tym trochę mojej zasługi. Marika o tych zamiarach mówiła już kilka lat temu, ale nic nie robiła w tym kierunku. Przetrenowała jednak do tego dystansu, a wtedy już trzeba tego spróbować. Z Mariką znam się 20 lat. Na początku się nienawidziłyśmy. Dlaczego? Bo jesteśmy do siebie podobne. Na początku mocno rywalizowałyśmy ze sobą, a teraz wiemy, że w tym wszystkim jest nasza moc. Chcemy się wspierać i budować. Chciałabym, by Marika po tylu latach poświęcenia zasmakowała tego, czego ja zasmakowałam przez te ostatnie lata. Jestem dumna, że kolejna sprinterka pokazała, że może biegać szybko 400 metrów - powiedziała Kiełbasińska. Zawodniczka ta od lat współpracuje z Małgorzatą Bęben, która jest trenerką mentalną. Sama też uczęszcza na terapię. - Niedawno zastanawiałam się, czy dalej chcę to robić. Jeżeli układ nerwowy dostaje w kość, to wtedy nie śpi się dobrze, nie można zatem dobrze wykonać treningu. I choć mięśnie są w porządku, to bywa, że poruszałam się jak mucha w smole - zakończyła. Zamieszanie podczas igrzysk europejskich. Złość Polaków. "To była totalna pomyłka"