Bardzo mocna czwórka w składzie: Karolina Naja, Anna Puławska, Adrianna Kąkol i Dominika Putto wystartowała w środę już w pierwszym porannym wyścigu na dystansie 500 metrów. Polki okazały się najmocniejsze w stawce i pewnie awansowały do czwartkowego finału. Niespełna dwie godziny później Naja i Puławska powtórzyły ten sukces w rywalizacji K-2 500 metrów. "Atomówki" trenera Tomasza Kryka kolejny raz pokazały swoją klasę.- Plan został zrealizowany i myślę, że to były dobre taktycznie wyścigi. Takie lubimy i optymistycznie patrzymy na kolejne starty. Pracujemy podczas każdego treningu, by wszystko dobrze wychodziło w trakcie startu. Teraz odpoczywamy i regenerujemy się przed czwartkowym finałem czwórki i piątkowym finałem dwójki - mówiła Puławska. Marzenie polskich graczy trwa. Pierwszy triumf na IE, odmienili swój los "Atomówki" szalały, świetny dzień dla Polaków To nie koniec bardzo dobrych startów Biało-Czerwonych, bo w porannych eliminacjach doskonale spisały się także dwójki w kanadyjkach na dystansie 500 metrów - Sylwia Szczerbińska i Julia Walczak oraz Aleksander Kitewski i Norman Zezula. Obie polskie osady uzyskały bezpośredni awans do finału.- Plan był, żeby bezpośrednio z przedbiegu wejść do finału. Zrealizowaliśmy go, a nasz plan na to lato to kwalifikacje olimpijskie i mam nadzieję, że właśnie podczas mistrzostw świata będziemy w najwyższej formie. Ale oczywiście tu też chcemy pokazać się z jak najlepszej strony - mówiła Szczerbińska.- Na pewno ta impreza ma troszkę wyższą rangę niż odbywające się co roku mistrzostwa Europy, bo jednak igrzyska europejskie odbywają się raz na cztery lata. Aura jest fajna i myślę, że to będzie dobry przedsmak mistrzostw świata - dodała Walczak.Niewiele brakowało, a awans do finału uzyskaliby także kajakarze w czwórce. Jakub Stepun, Sławomir Witczak, Jakub Michalski i Przemysław Korsak rano nie zdołali wywalczyć bezpośredniego awansu, ale bardzo mocno popłynęli w popołudniowym półfinale. Niestety, Biało-Czerwoni zajęli czwartą lokatę, tracąc do trzecich Czechów 0,3 sekund i odpadli z rywalizacji. Z kolei w półfinale męskich dwójek na dystansie 500 metrów Witczak i Michalski zajęli szóstą lokatę i w czwartek popłyną w finale B.Igrzyska europejskie 2023 dla reprezentantów Polski w kajakowym sprincie są jednocześnie mistrzostwami Europy. Polscy zawodnicy chcą pokazać się z jak najlepszej strony, ale wiadomo, że docelową imprezą w tym sezonie są mistrzostwa świata w niemieckim Duisburgu, które odbędą się pod koniec sierpnia. Ta impreza będzie również kwalifikacją olimpijską.- Dla nas to jest dłuższy przystanek przed mistrzostwami świata, bo wiadomo, że szczytową formę szykujemy właśnie na tę imprezę. My akceptujemy to, na jakim jesteśmy etapie przygotowań, a na szaleństwa i pełną siłę przyjdzie czas podczas startu w Niemczech - mówi Naja. Piknikowa atmosfera Tor stworzony na Zalewie Kryspinów jest nietypowy, bo ma długość tylko pięciuset metrów.- Jest trochę inaczej niż zwykle, bo nie możemy rozgrzać się w torze i troszkę jesteśmy zagubione. Łódki mamy na plaży, więc klimat jest troszkę wakacyjny - opowiadała Walczak. Zawodnicy chwalą jednak organizatorów za przygotowanie toru. Czas na walkę o medale i pierwsza szansa na złoto dla Polek Pierwsze medale w Kryspinowie zostaną rozdane w czwartek. Przed reprezentantami Polski trzy szanse medalowe - w K-4 500 metrów kobiet, w C-2 500 metrów kobiet i mężczyzn. W czwartek rozpocznie się rywalizacja na dwustumetrowych dystansach - w porannych przedbiegach wystąpią kanadyjkarz Oleksii Koliadych oraz kajakarka Dominika Putto. Wielki pech Polaka. Poważna kontuzja tuż przed ważną imprezą