Igrzyska Europejskie Kraków-Małopolska 2023 miały być wielkim świętem sportu, bo tak dużej imprezy multidyscyplinarnej nasz kraj jeszcze nie organizował. Tymczasem niewiele jest miejsc, w których udaje się wypełnić trybuny. Pełno kibiców miało być na skokach narciarskich na Średniej Krokwi. O ile w konkursie kobiet raczej nikt nie liczył na wysoką frekwencję i tak rzeczywiście było, o tyle w rywalizacji mężczyzn miało być inaczej. Centralny Ośrodek Sportu przygotował specjalnie na tę imprezę trybuny na 2000 kibiców. Te wypełnione były może w połowie. Fatalne wieści. Konkurs skoków narciarskich nagle przerwany. Jest decyzja Dawid Kubacki: trybuny świecą pustkami - W środę pogoda nie zachęcała do przyjścia na skocznię, bo przechodził front, ale i tak pojawiło się trochę kibiców. Być może tak też to wyglądało, bo może niektórzy woleli stać, zamiast siedzieć na tych nowych trybunach. Dla nas to dobrze, że takie trybuny powstały. Fajnie byłoby, gdyby były pełne, ale może w czwartek będzie lepiej, bo pogoda też ma być lepsza. Jestem jednak w szoku, bo mamy wakacje, jednak w Zakopanem na ulicach wcale nie ma aż tak wielu osób. To zatem mogło mieć wpływ na frekwencję - dodawał Adam Małysz, prezes Polskiego Związku Narciarskiego. Nie narzekał za to Kamil Stoch. Nie miał też powodu. Gdyby nie jego fanklub z Proszowic, to na trybunach frekwencja byłaby jeszcze gorsza. - Tak się tylko wydawało, że jest pusto na trybunach. Kibice moim zdaniem dopisali, bo było widać, jaka była kolejka do wyjścia po tym, jak przełożono konkurs. Dla nas w ogóle fajnie, że coś się dzieje - mówił Kamil Stoch. Z Zakopanego - Tomasz Kalemba, Interia Sport Strażacy ratują igrzyska europejskie. Cały stadion bił brawo